Właśnie wszedłem na przełęcz Zawrat. Pogoda piękna - słaby wiatr, słońce, bez opadów. Ale warunki na szlakach w wysokich górach są trudne - jest tam więcej zlodowaciałego śniegu i lodu. Konieczne raki, czekan, ciepła odzież i dobre buty. Po drodze widzę śmigłowiec TOPR lecący w kierunku Rysów. Jak się później dowiem, leciał do człowieka, który spadł z Rysów - niestety zginął.
Wypadki w Tatrach. Śmierć na Rysach, ranni w szpitalu >>>
Na Zawracie stoję zaledwie chwilę, kiedy człowiek obok mnie krzyczy nagle: "O rany boskie, leci! Spadł człowiek!". Patrzę we wskazanym kierunku, ale widzę już tylko jego towarzysza, który stoi na szlaku. Łapiemy za telefony, jednemu z nas udało się dodzwonić do TOPR.
Szybkie zgłoszenie: Ze szlaku między przełęczą Zawrat a Świnicą, w okolicach Niebieskiej Turni, spadł w stronę Doliny Pięciu Stawów człowiek. Mija zaledwie 15 minut, gdy słyszymy huk silnika - helikopter TOPR podlatuje pod zbocze, po którym osunął się pechowy turysta. Ratownicy błyskawicznie opuszczają na linie sprzęt do podjęcia człowieka i sami zjeżdżają na dół.
Ruszam w dół szlakiem do Doliny Pięciu Stawów, po kilkunastu minutach widzę miejsce akcji (z przełęczy zasłonięte). Widzę śmigłowiec, który wciąż wisi nad miejscem akcji, po czym na chwilę odlatuje, żeby nie przeszkadzać ratownikom wirującym śmigłem i hałasem. Niedługo potem wraca, wciąga nosze z człowiekiem, potem ratowników i odlatuje - do szpitala.
Nie minęło pół godziny, gdy słyszę po raz drugi śmigłowiec. Jak dowiaduję się z relacji turysty, który trochę później ode mnie zszedł z przełęczy, szlakiem ze Świnicy na Zawrat szły kolejne trzy osoby. Nagle jedna z nich w tym samym miejscu co poprzednia spadła.
Jak dowiedziałem się nieoficjalnie od jednego z ratowników TOPR, obie osoby, które spadły ze szlaku, przeżyły, ale stan pierwszej z nich, tej, której upadku byłem świadkiem, jest ciężki. Nie wiem, jaki jest stan drugiej osoby. Trzeba podkreślić, że miały one dość dobry sprzęt. Ratownicy musieli też sprowadzać dziś trzy osoby z Kopy Kondrackiej, a z Doliny Pięciu Stawów ratownik wyszedł sprowadzić turystów ze szlaku przez Świstową Czubę (szlak w zimie zamknięty) - wyniku tej akcji na razie nie znam.
Piękna pogoda wywabiła turystów w góry. Ale ratownicy TOPR, którzy prowadzą w Schronisku w Dolinie Pięciu Stawów specjalistyczne kursy i szkolenia lawinowe oraz z technik wspinaczki wysokogórskiej, apelują o szczególną ostrożność: szlaki są bardzo oblodzone, a warunki trudne, pod wieczór wzmógł się wiatr.
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE! Tutaj znajdziesz wersję na telefony z Androidem >>> A tutaj wersję na Windows Phone >>>