Kolizje na jednej z ulic Krakowa. Za duża prędkość? Radiesteta: To wpływ żył wodnych [WIDEO]

?ZDM w Krakowie za pieniądze podatników >>zabezpieczał << odcinek ulicy przed wypadkami drogowymi za pomocą radiestezji? - napisał na Alert24 nasz czytelnik. Chodzi o łuk ul. Armii Krajowej w Krakowie, na którym dochodzi do wielu niebezpiecznych zdarzeń. Rzecznik drogowców: To miejska legenda

- 7 stycznia "Gazeta krakowska" opublikowała materiał o "czarnym punkcie" słynącym z licznych wypadków drogowych na łuku ul. Armii Krajowej w Krakowie" - napisał do nas nasz czytelnik. "Pod artykułem internauci zaczęli wspominać, że droga była "zabezpieczana radiestezyjnie" - dodał.

Nasz czytelnik napisał też, że "w internecie znalazł potwierdzenie tych pogłosek". Według niego "Mirosław Mazurek, dyplomowany mistrz radiestezji, opisuje owo zabezpieczenie jako jedno z osiągnięć w CV".

Do artykułu "Gazety Krakowskiej" został dołączony film, na którym widać kilka spektakularnych kolizji na wspomnianym łuku ul. Armii Krajowej. Film jest kompilacją nagrań z kamery, która rejestrowała wypadki i kolizje w feralnym miejscu. Najstarsze z ujęć pochodzą z 2012 r., a najnowsze sprzed pięciu dni. Ujęcia nie są ułożone chronologicznie.

 

Radiesteta: Na tym odcinku drogi dochodzi do mimowolnego skurczu rąk u kierowców

Nasz czytelnik podał nam adres strony internetowej, na której Mirosław Mazurek opisuje swoją działalność. Faktycznie, jako swoje osiągnięcie wymienia badanie radiestezyjne łuku ul. Armii Krajowej i jego "zabezpieczenie": "13 stycznia 1999 roku byłem jednym z czterech mistrzów radiestezji zabezpieczających odcinek drogi w Krakowie przy ul. Armii Krajowej" - czytamy na stronie.

"Jest to łuk prawoskrętny (...). Przyczyną ogromnej ilości wypadków na tej trasie jest wpływ promieniowania żył wodnych, co prowadzi do mimowolnego skurczu rąk oraz do chwilowej utraty panowania nad kierownicą. Poniżej powierzchni drogi zainstalowaliśmy moderatory geopatyczne (...) likwidujące szkodliwe promieniowanie. Po odpromieniowaniu liczba wypadków samochodowych zmniejszyła się do minimum (wyłączając przypadki, gdzie przyczyną jest nadmierna szybkość jazdy). Pracę tę wykonano na zlecenie Miejskiego Zarządu Dróg w Krakowie" - napisał radiesteta.

O zweryfikowanie tych informacji poprosiliśmy Michała Pyclika, rzecznika prasowego Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu w Krakowie. Instytucja ta jest następczynią Zarządu Dróg Miejskich, który zajmował się ul. Armii Krajowej w 1999 r., kiedy miało dojść do rzekomego badania radiestetycznego.

Rzecznik ZIKiT: "Były teorie, że tam jest żyła wodna"

- Faktycznie, ten odcinek drogi słynie w Krakowie jako tzw. czarny punkt. Nie dochodzi tam jednak do wypadków śmiertelnych - powiedział Pyclik. - Policja podaje, że w zeszłym roku do października na całej ul. Armii Krajowej było 46 niebezpiecznych zdarzeń. Jednak tylko ok. 10 na wspomnianym łuku. Mimo tylu kolizji ciężko ranna została tylko jedna osoba - dodał.

Zapytany o to, czy do badania ulicy kiedykolwiek zatrudniany był radiesteta, Pyclik powiedział: - Niestety, nie pracuję w firmie na tyle długo, by odpowiedzieć na to pytanie. Nie ma zresztą u nas osób, które pracowały w tamtym czasie, bo instytucja była wielokrotnie reorganizowana. Słyszałem o tym, że radiesteta badał ten odcinek drogi, ale to raczej miejska legenda.

- Były takie teorie, że tam są żyły wodne. Potem się obawiano, że jest złe wyprofilowanie jezdni. Łuk był remontowany, nachylenia skorygowano. Do żyły wodnej się nie dokopaliśmy, zresztą nie wiem, czy jest to możliwe. Na niebezpiecznym odcinku zostały zamontowane bariery energochłonne - powiedział rzecznik ZIKiT.

"Ten fragment drogi będzie przebudowany"

Rzecznik powiedział też, że "nie umie podważyć teorii o żyle wodnej", ale "zdaniem jego i policji kierowcy wypadają z jezdni przez nadmierną prędkość". - Na drodze są dwa pasy. Długi prosty odcinek, na którym można się rozpędzić, potem ostry zakręt. Kierowcy wchodzą w ten zakręt za szybko, mimo ograniczenia do 50 km/h - oświadczył Pyclik. - Jeśli ktoś jedzie tam przepisowo, to zapewne nie zdarzają się mu skurcze rąk. A być może ta żyła wodna działa, jeśli kierowcy jadą szybciej niż 50 km/h - zażartował.

Według rzecznika ZIKiT, feralny fragment ul. Armii Krajowej jest przeznaczony do przebudowy. Ma tam powstać rondo i estakada. Będzie to związane z budową drogi na lotnisko w Balicach. Przebudowa ma się rozpocząć nie wcześniej niż za dwa lata.

Chcesz na bieżąco dowiadywać się o najnowszych wydarzeniach? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE! Tutaj znajdziesz wersję na telefony z Androidem >>> A tutaj wersję na Windows Phone >>>

Więcej o: