Pazura pozwie "Wprost" za wywiad o pornoszantażu? Żona aktora: Czekamy na opinię adwokata

"Powinienem chyba "podziękować" znanemu tygodnikowi za ustawienie mi "magicznych" Świąt Bożego Narodzenia" - napisał Pazura w swoim oświadczeniu. Aktor ma zastrzeżenia do wywiadu, którego udzielił tygodnikowi "Wprost". - Rozważamy złożenie pozwu do sądu ws. naruszenia dóbr osobistych - powiedziała Edyta Pazura w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl.

"Powinienem chyba "podziękować" znanemu tygodnikowi za ustawienie mi "magicznych" Świąt Bożego Narodzenia. Tylu cudów w jednym tekście już dawno nie czytałem" - napisał w swoim oświadczeniu Cezary Pazura. Oświadczenie to ukazało się 6 stycznia w portalu "7 Dni Puls Tygodnia" .

Pazura opisał w nim swoje zastrzeżenia do wywiadu "Ofiara pornoszantażu", który ukazał się w gazecie "Wprost". Przeprowadziła go Magdalena Rigamonti.

- Mąż nie życzył sobie, aby ta rozmowa ukazała się w jakiejkolwiek formie. Rozważamy złożenie pozwu do sądu ws. naruszenia dóbr osobistych - powiedziała Edyta Pazura w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl .

Pazura: Rigamonti poszukiwała sensacji

Wywiad, którego ma dotyczyć pozew, ukazał się w tygodniku "Wprost" pod koniec grudnia. Magdalena Rigamonti rozmawiała z aktorem m.in. o szantażu, którego padł ofiarą. Aktor twierdzi jednak, że dziennikarka poszukiwała jedynie sensacji. "Rozmawialiśmy o dzieciach, Świętach, rodzinie, ale i o tym, co najbardziej interesowało Panią Magdę: o sensacji!!! Pani Magda z troskliwej i życzliwej osoby w trakcie rozmowy przeistoczyła się we wścibskiego śledczego, co mnie zbytnio nie zmartwiło, bo co mnie może spotkać gorszego od tego co się stało?" - czytamy w oświadczeniu Pazury.

Aktor twierdzi też, że Rigamonti chciała napisać "artykuł z tezą". Tezą tą miało być to, że "Pazura zapłacił szantażyście 8 tys. złotych i na pewno ma coś za uszami". Pazura napisał, że Rigamonti podczas wywiadu "zachowywała się dziwnie i sugerowała mu kuriozalne rzeczy".

W oświadczeniu aktora czytamy, że miał niewiele czasu na zapoznanie się z treścią artykułu i jego autoryzację. Wywiad nie spodobał się aktorowi, ponieważ pytania dotyczyły głównie szantażu i występów kabaretowych dla firmy Ecovital. Aktor napisał, że z powodu braku czasu nie zdecydował się na jego autoryzację.

"Czekamy na opinię adwokata ws. pozwu"

Pazura twierdzi, że próbował się skontaktować z Rigamonti, ale dostał od niej SMS z informacją, iż wydanie magazynu zostało już zamknięte. Rigamonti miała mu zaproponować, że, jeśli prześle do redakcji zautoryzowany wywiad, ukaże się on w wersji elektronicznej albo dopiero w następnym numerze.

Edyta Pazura, żona i menedżer aktora, zapowiedziała, że aktor rozważa możliwość pozwania "Wprost" do sądu. - Czekamy na opinię adwokata - powiedziała portalowi Wirtualnemedia.pl. Pozew ma dotyczyć naruszenia dóbr osobistych Pazury.

Wirtualnemedia.pl opublikowały wypowiedź Anny Pawłowskiej-Pojawy, PR Managera Platformy Mediowej Point Group. - Informacje zawarte w artykule są prawdziwe, a dziennikarze dochowali należytej staranności i rzetelności przy gromadzeniu i publikowaniu materiałów prasowych - powiedziała Pawłowska-Pojawa.

Chcesz na bieżąco dowiadywać się o najnowszych wydarzeniach? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE! Tutaj znajdziesz wersję na telefony z Androidem >>> A tutaj wersję na Windows Phone >>>

Więcej o: