Tabloid "Bild" doniósł w dzisiejszym wydaniu, jakoby Bundestag posiadał dwa obrazy, które zostały zagrabione przez nazistów. Chodzi o olejny obraz Georga Waltenbergera z roku 1905 "Kanclerz Buelow przemawiający w Reichstagu" i kolorową litografię Lovisa Corintha z 1918 r. "Ulica w Królewcu".
Jak twierdzi "Bild", ten drugi obraz pochodzi z kolekcji monachijskiej rodziny Gurlitt, u której znaleziono zatajany przez powojenne dziesięciolecia zbiór ponad 1200 dzieł sztuki. Wciąż nie ustalono jeszcze, skąd dokładnie pochodzą te dzieła, i jaką drogą dostały się w ręce rodziny Gurlitt.
Rzecznik Bundestagu zdementował te informacje, wyjaśniając, że nigdy nie potwierdził dziennikarzowi "Bilda" Nikolausowi Harbuschowi, jakoby Bundestag posiadał dzieła z grabieży nazistów, ani nie wymieniano konkretnie żadnych obrazów. Od roku 2012 na zlecenie parlamentarnej rady ds. sztuki historyczka sztuki bada, czy w kolekcji niemieckiego parlamentu nie znajdują się dzieła sztuki zagrabione przez nazistów. Weryfikacja ma być zakończona do kwietnia 2014 r.
"Bild" twierdzi jednak, że w zbiorach Bundestagu znajduje się 108 dzieł sztuki o nieustalonym pochodzeniu czy z podejrzeniem, że pochodzą z grabieży nazistów. Oficjalnie administracja Bundestagu poinformowała tylko prasę, że ok. 700 dzieł sztuki w kolekcji Bundestagu powstało przed rokiem 1945, z czego 592 definitywnie powstało przed 1945 rokiem. Stąd wzięła się przypuszczalnie konkretna liczba 108 dzieł.
Przed czterema laty Bundestag musiał oddać prawowitym, pierwotnym właścicielom obraz ukradziony przez nazistów "Bismarck z kapeluszem" Franza von Lenbacha. Dieter Graumann, przewodniczący Centralnej Rady Żydów w Niemczech, domaga się upublicznienia listy "podejrzanych" dzieł.
- Jeżeli Bundestag zataja spis tych dzieł, utrudnia prasie dojście do prawdy, chroni grabieżców i krzywdzi spadkobierców, to od odpowiedzialnych za to osób domagam się więcej wrażliwości i wyczucia - powiedział w rozmowie z tabloidem.
Artykuł pochodzi z serwisu ''Deutsche Welle''