W Teatrze Studio w cyklu debat Radia TOK FM rozmawialiśmy o kibicach. Czy jest z nimi problem, jak bezpieczne są polskie stadiony, co ma polityka do kibicowania i czy wszyscy kibice to od razu kibole.
Kilku gości miało dość radykalne zdanie na temat kibiców piłki nożnej i bezpieczeństwa na stadionach. M.in. Dariusz Matuszak z Krajowej Izby Sportu, który stwierdził, że na trybunach są i gangsterzy, i takich należy eliminować. Przeciwko generalizowaniu i wrzucaniu wszystkich do jednego worka było duże grono uczestników debaty.
- Jestem kibicem Legii, ale ze swoimi 158 cm wzrostu jakoś nie przystaję do obrazu przeciętnego chuligana. Nas, kiboli, na wysokich stanowiskach urzędniczych jest bardzo wielu. Nie zgadzam się z tym, że mecz to 90 minut bluzgów, bo ja tego nie słyszę - mówi Anna Dyner z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych. Każe nazywać siebie "Kibolką", nawiązuje też do stadionu zamkniętego przez wojewodę mazowieckiego. - Ktoś pozbawia mnie rozrywki, karząc tak naprawdę za zamiar, który trzeba mi udowodnić. Jeśli będę miała dziecko, będzie chodziło ze mną od oseska - dodaje Dyner.
- Współczuję Radosławowi Osuchowi, właścicielowi Zawiszy Bydgoszcz. Jeżeli ktoś coś zrobił dla klubu, a jest teraz lżony i obrzydliwie wyzywany, to czy zachęca to kolejnych sponsorów i ludzi, którzy mogliby przyjść na stadion. Ogromna rola spoczywa na organizatorach meczów i tych, którzy klubami zarządzają - nawiązywał obecny na debacie Adam Soroko z Ministerstwa Sportu.
- Prawo powinno być szanowane, ale poprzez działania wojewody mazowieckiego czy innych służb nie jest. Jeśli stawia się przed wejściem na stadion ubranych w ciężkie mundury policjantów, to upada także szacunek dla munduru, ludzie patrzą na przedstawicieli służb jak na jakieś zjawisko. Niektóre media budują sobie na tym popularność, stąd wrażenie niebezpieczeństwa. Można mieć swoje zdanie, ale trudno dyskutować z faktami. Jesteśmy jednym z nielicznych krajów, w którym spada odsetek naruszeń porządku na stadionach - stwierdził z kolei Bogusław Leśnodorski, prezes Legii Warszawa.
Przeciwnikom kibiców odpowiadał również wiceszef Biura Bezpieczeństwa Narodowego. - Byłem na ostatnim meczu Legii w Warszawie, czułem się bezpiecznie. Słyszałem też kibiców Cracovii, którzy prowokowali fanów gospodarzy. Ci sprowokować się nie dali. Są trzy tego powody: albo dialog z kibicami, na który postawił prezes Legii, albo obawa przed kolejnym zamknięciem stadionu. Tylko że są to działania niespójne, wszyscy powinniśmy grać do jednej bramki, wtedy osiągniemy cel w sprawie kibiców - mówił Krzysztof Liedel.
- Na polskich stadionach jest bezpiecznie, potwierdzają to statystyki podawane nawet przez rząd. Konfuzja polega na pomieszaniu pojęć, czyli bezpieczeństwa i braku przestępstw popełnianych na stadionach. Biorąc pod uwagę liczbę ludzi, bywalcy stadionów popełniają mniej przestępstw niż bywalcy dyskotek. Na meczach jeden występek podnoszony jest do pojęcia "zagrożenia bezpieczeństwa imprezy masowej" - to błąd - stwierdził z kolei dr Dariusz Łapiński, koordynator ds. kibiców w PZPN.
- Nie jestem osobą lekkomyślną, dlatego bez wahania zabrałem mojego ośmioletniego szwagra na mecz ekstraklasy. Rozmawiamy o kibicach, bo chcemy ten problem rozwiązać, ale jest on mniejszy niż w latach ubiegłych. Jeśli ktoś chce wiedzieć, jak jest na stadionie, niech idzie na stadion, a nie czerpie wiedzę z internetu - dodał dr Seweryn Dmowski z Fundacji Centrum Badań nad Futbolem.
Posłuchaj całej debaty TOK FM: