6 grudnia warszawska "Gazeta" opublikowała rozmowę z ks. Henrykiem Paprockim, teologiem i duchownym prawosławnym, w którym ksiądz negatywnie odniósł się do wizerunku św. Mikołaja obecnego w kulturze popularnej. Chodzi o postać starszego mężczyzny z dużym brzuchem, w czerwonym ubraniu i elfiej czapce. - Współczesny św. Mikołaj jest zaprzeczeniem samego siebie. Nie ma nic wspólnego z dyskretną dobroczynnością, a raczej z napędzaniem zysków wielkim domom handlowym. Sam święty byłby bardzo z tego niezadowolony - powiedział ks. Paprocki.
Obraz św. Mikołaja w czerwonym stroju został wykreowany w latach 30. XX w. na zamówienie koncernu Coca-Cola. Postanowiłem porozmawiać z Iwoną Jacaszek, dyrektor ds. korporacyjnych w Coca-Cola HBC Polska, by poznać historię komercyjnego św. Mikołaja - postaci, która rozpoznawalna jest wśród ludzi na całym świecie.
Iwona Jacaszek: Postać św. Mikołaja została narysowana na zlecenie Coca-Coli po raz pierwszy w 1931 r. przez amerykańskiego ilustratora Huddona Sundbloma. Trudno mi jednoznacznie powiedzieć, co przyświecało marketingowcom naszej firmy w tamtym czasie. Myślę, że idea wykreowania wizerunku św. Mikołaja wiązała się przede wszystkim z wartościami, które od zawsze były ważne dla Coca-Coli. Chodzi o radość, szczęście, i dzielenie się tym szczęściem z innymi. Okres Bożego Narodzenia to przecież właśnie czas szczęścia, radości i dzielenia się. A postać Mikołaja, biskupa Miry, znanego ze swojej dobroci i hojności, jest nierozerwalnie związana z Bożym Narodzeniem. Coca-Cola wykreowała wizerunek św. Mikołaja, ponieważ związana z nim legenda najlepiej oddaje filozofię naszej firmy.
- Cola-Cola jest marką bardzo magiczną. Wiąże się z nią wiele mitów i legend, a to właśnie jedna z nich. Nie wiadomo bowiem dokładnie, w jaki sposób Sundblom tworzył postać św. Mikołaja. Jego modelem był jego przyjaciel i sąsiad Lou Prencis. Po wielu latach, kiedy Prencis zmarł, Sundblom zaczął wzorować wygląd Mikołaja na samym sobie. Nie zmieniały się oczywiście główne atrybuty - brzuszek, broda - ale twarz Mikołaja na późniejszych wizerunkach kreowanych przez ilustratora różni się nieco od tej z pierwszych projektów.
Z kolei ubranie Mikołaja jest czerwone z białymi elementami, ponieważ ma wiązać się z kolorem logo Coca-Coli. Nasz Mikołaj nosi też charakterystyczną elfią czapkę. Sundblom ubrał w nią Mikołaja, inspirując się wierszem Clementa Moore'a z 1823 r. zatytułowanym "Wizyta świętego Mikołaja". Mikołaj był tam przedstawiony jako elf w miniaturowych saniach i nosił taką właśnie elfią czapkę.
Sundblom czerpał inspiracje z wielu źródeł. Przecież św. Mikołaj był w historii przedstawiany na różne sposoby. Malowany był jako biskup, bardzo szczupły, często w zielonym płaszczu. W wyobraźni Sundbloma zrodził się zaś wizerunek znany do dzisiaj.
- Kampanie świąteczne Coca-Coli pojawiały się wszędzie tam, gdzie zaczynaliśmy sprzedawać nasz napój. W Polsce były to lata 90. Oczywiście pomijam okres lat 70., kiedy w Polsce sprzedawane były pierwsze napoje Coca-Coli produkowane na licencji, bo wtedy nie było takiego marketingu jak dziś.
Z kampaniami nierozerwalnie związany był i jest wizerunek św. Mikołaja, który zawsze pojawiał się w okresie świątecznym i tak zyskał popularność.
- Dziś tylko w kilku krajach na świecie nie ma Coca-Coli. Nasza kampania świąteczna jest uniwersalna. Boże Narodzenie to święta związane z jedną religią, ale ich popularność wychodzi szerzej poza kraje chrześcijańskie.
Nasza firma szanuje uczucia religijne wszystkich ludzi i na pewno w swoich reklamach nie wprowadza czegoś, co mogłoby w jakikolwiek sposób kogoś urazić. Wszelkie kampanie są prowadzone z poszanowaniem miejscowych zwyczajów.
- Według Coca-Coli św. Mikołaj mieszka w każdym z nas. Jeśli umiemy się dzielić dobrem z innymi, sami stajemy się św. Mikołajami i taką postawę promuje nasza firma.
- Przez wszystkie lata, jeśli prześledzić historię naszych reklam świątecznych, wizerunek Mikołaja się zmieniał. Czasem był to niegrzeczny św. Mikołaj, który wykradał Coca-Colę z lodówki albo bawił się prezentami, których nie powinien otwierać. Podobnie jest z reniferami - Sundblom wykorzystał je, bo tradycyjnie wiążą się z Mikołajem.
- Trudno nam komentować czyjeś subiektywne opinie. Na każdy temat można przecież mieć różne poglądy, zawsze będą głosy krytyczne i pozytywne.
Oprócz krytyków jest też wiele osób, które czekają na kampanie świąteczne Coca-Coli, bo kojarzą im się ze świętami. Zdarzały się na przykład głosy naszych najwierniejszych konsumentów, którzy byli niezadowoleni z tego, że zmieniliśmy kiedyś piosenkę świąteczną w reklamach.
Jako firma nigdy nie twierdziliśmy, że to my stworzyliśmy św. Mikołaja. Wiemy, że św. Mikołaj był biskupem i istniał naprawdę. Coca-Cola po prostu wykreowała wizerunek Mikołaja w uniwersalnej postaci, który nakłania ludzi do dzielenia się szczęściem z innymi. Jeśli są osoby, którym to się nie podoba, szanujemy ich zdanie, bo absolutnie mają do niego prawo.
- Nie, to nieprawda. Wizerunek św. Mikołaja jest dobrem publicznym. To, że powszechnie używa się obrazu Mikołaja inspirowanego tym wypromowanym przez Coca-Colę, bardzo nas cieszy. Ten wizerunek się spodobał, a my nie uzurpujemy sobie prawa do niego. Jeszcze raz więc podkreślę, że nie pobieramy żadnych opłat z tytułu jego wykorzystania.
Chcesz na bieżąco dowiadywać się o najnowszych wydarzeniach? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE! Tutaj znajdziesz wersję na telefony z Androidem >>> A tutaj wersję na Windows Phone >>>