Wielki protest w Hamburgu. Policja: centrum miasta strefą zagrożoną [ZDJĘCIA]

W Hamburgu kilka tysięcy osób protestowało przeciwko wyburzeniu lewicowego centrum spotkań ?Rote Flora? mieszczącego się w dawnym teatrze. Właściciel planuje wybudowanie w tym miejscu nowoczesnego teatru muzycznego.

Akcja protestacyjna przeciwko planom zburzenia dawnego teatru "Rote Flora", rozpoczęła się dziś o godzinie 15.00. Na miejsce stawiło się ponad 7 tys. osób, głównie z ugrupowań lewicowych. Kiedy policja zatrzymała pochód, na funkcjonariuszy poleciały petardy, bomby dymne oraz kamienie. Kamieniami rzucano także w wystawy sklepowe. Policja aresztowała wiele osób. Są ranni. Ze względu na zmasowane ataki na policję po godz. 16.00 rozwiązano demonstrację. Policja zarządziła ponadto zablokowanie do 17.00 połączeń kolejowych między Sternschanze a Altoną, ponieważ protestujący z weszli na tory.

Posiłki policyjne z innych landów

Ponieważ spodziewano się ostrych protestów, do Hamburga sprowadzono ponad 2000 policjantów z kilku innych krajów związkowych, poinformował rzecznik prasowy hamburskiej policji. Ogłoszono też centrum miasta strefą zagrożenia. Od 14.00 do 23.00 policjantom wolno jest tam przeprowadzać rewizje osobiste, zatrzymywać podejrzane osoby lub kazać im opuścić centrum miasta.

Poparcie dla uchodźców

Zabytkowy teatr przedstawiciele sceny autonomicznej zajęli w 1989 roku i urządzili tam centrum spotkań. Protestujący przeciwko zburzeniu budynku "Rote Flora" demonstrowali też za zachowaniem budynków na Reeperbahnie tzw. domów "Esso". Domy te były zamieszkałe przez uchodźców, których tydzień temu ewakuowano ze względu na "niebezpieczeństwo zawalenia budynków".

W dzielnicy Hamburga St. Georg 800 osób protestowało dzisiaj także za udzieleniem prawa pobytu grupie afrykańskich uchodźców, tzw. grupie z Lampedusy.

Artykuł pochodzi z serwisu ''Deutsche Welle''

embed
Więcej o: