Złodziej, którego tożsamości policjanci nie znają, włamał się do domu w prowincji Jaén w Hiszpanii. Stamtąd ukradł sprzęt elektroniczny, w tym kamerę wideo i trzy kasety. Kiedy jednak obejrzał nagrania, był tak wstrząśnięty tym, co zobaczył, że postanowił skontaktować się z policją. Na filmach widać było właściciela domu, który wykorzystywał seksualnie dzieci. Jego ofiary nie miały nawet 10 lat.
Włamywacz zadzwonił na policję z budki telefonicznej i wskazał, gdzie pozostawi kamerę i nagrania. Napisał też krótki list do funkcjonariuszy: "Miałem nieszczęście zobaczyć te filmy i czułem obowiązek oddania ich wam, abyście mogli wykonać swoją pracę i umieścić tego człowieka w więzieniu na resztę życia".
Policjanci po obejrzeniu nagrań postanowili zatrzymać pedofila. Jak się okazało, wcześniej zgłaszał, że ktoś włamał się do jego domu. Wśród skradzionych rzeczy nie wymienił jednak kamery i nagrań.
Śledczy ustalili, że mężczyzna pracował w dziecięcym klubie sportowym, gdzie znajdował swoje ofiary. Czwórka z dzieci widocznych na filmie została już zidentyfikowana. Pedofil trafił zaś do aresztu i czeka na proces.
Chcesz na bieżąco dowiadywać się o najnowszych wydarzeniach? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE! Tutaj znajdziesz wersję na telefony z Androidem >>> A tutaj wersję na Windows Phone >>>