Jak uważają opozycjoniści, Wiktor Janukowycz w trakcie spotkania z Władimirem Putinem "sprzedał" Ukrainę Rosji. Podpisano umowy o znacznej obniżce cen gazu, inwestycji Moskwy w ukraińskie obligacje rządowe i zniesieniu ograniczeń handlowych między oboma krajami.
- Janukowycz wrócił z Moskwy z sukcesem, bo łatwo jest przedstawić jako sukces tę rybę wigilijną, którą dostał od Putina. Tylko, że dostał rybę nie wiadomo jakiego gatunku i nie wiadomo, czy to nie jest pirania. Na pewno nie dostał wędki - komentował w Poranku Bogdan Klich. Tłumaczył, że ze względu na katastrofę finansów publicznych Ukrainy, prezydent zadowolił się rybą, ale jest to myślenie krótkoterminowe. Senator PO dodał też, że nie wiadomo jeszcze, czy nowa cena gazu przełoży się na obniżki dla pojedynczych odbiorców.
- Bardzo niejasny jest kształt porozumienia o zniesieniu barier w handlu pomiędzy Ukrainą a Rosją. Sęk w tym, że to akurat porozumienie nie będzie ratyfikowane w Parlamencie. Tego rodzaju porozumienia mogą stanowić istotną przeszkodę w utrzymaniu suwerenności gospodarczej Ukrainy - stwierdził i przedstawił dwa możliwe scenariusze.
W scenariuszu pozytywnym Janukowycz zagospodaruje pomoc finansową ze strony Rosji, żeby załatać dziury we własnym budżecie i starać się wygrać najbliższe wybory prezydenckie. - Sięgnie po porozumienie z Unią Europejską, żeby wzmocnić swoją pozycję polityczną i wybić argumenty z rąk opozycji - dodał Klich. W przypadku scenariusza negatywnego, Janukowycz będzie chciał wziąć Majdan zimnem, zmęczeniem i głodem. - Nie będzie używał siły w stosunku do protestujący, ale będzie grał na przeczekanie. Wiadomo, że jeżeli nie osiąga się sukcesów politycznych, nastroje opadają - tłumaczył.
Klich zauważył też, że nastroje na Majdanie są nadal znakomite i protestujący nie zamierzają ustąpić. Nie wiadomo jednak, co mogłoby ich zadowolić. - Opozycja nie mówi jasno, co miałoby być tym sukcesem, bo przecież nie byłoby nim osądzenie sprawców ataku na Euromajdan - mówił były szef MON.