Lipiński wsparcie PO tłumaczył ówczesną sytuacją polityczną. - Była taka, że rząd PiS-u potknął się o swoje własne nogi w dość niejasnych do dziś okolicznościach, po krótkim bardzo okresie rządzenia sam się obalił. Ten krótki okres rządzenia był bardzo nieprzyjemny, niefajny i nie chciałem, żeby się powtórzył. Jedynym sposobem zapobieżenia temu było wsparcie głównej siły konkurencyjnej - tłumaczył.
Zdaniem muzyka "w Polsce powinna istnieć siła alternatywna dla klinczu Platforma - PiS". - Ten klincz jest bardzo niezdrowy. I miałem ogromną nadzieję, że coś może się wyłoni - ale to była tylko nadzieja i nadzieja okazała się płonna. Druga kadencja Platformy - wydaje mi się - bardzo Platformie zaszkodziła.
Lipiński uważa, że PO się zepsuła. - Wydaje mi się, że Platforma się zepsuła, że dzieje się coś takiego, że w momencie wygrania tej drugiej kadencji politycy Platformy coraz bardziej odrywali się od rzeczywistości, poczuli się nazbyt bezpieczni i bezkarni - i to szczególnie na tych średnich i niższych szczeblach.
Lipiński zastrzegał, że "to nie jest tak, że ja jest zdeklarowanym wyborcą Platformy". - Do polityki podchodzę bardzo pragmatycznie. Uważam, że dokonujemy wyboru spośród tych ofert, które mamy na rynku politycznym. Nie wybieramy partii naszych marzeń, bo taka nie istnieje i tyle - przekonywał.
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE! Tutaj znajdziesz wersję na telefony z Androidem >>> A tutaj wersję na Windows Phone >>>