- Dotknięci chorobą członkowie załogi lotniskowca pozywają firmę TEPCO, operatora elektrowni w Fukushimie, twierdząc, że firma nie ostrzegła ich o realnych zagrożeniach dla ich zdrowia, które mogło spowodować uczestnictwo w akcji ratunkowej - poinformowała stacja Al-Dżazira Ameryka .
Członkowie załogi lotniskowca Ronald Reagan w większości ukończyli dopiero 20. rok życia. W tak młodym wieku zdiagnozowano u nich już jednak m.in. nowotwory tarczycy, jąder i białaczkę. Według Departamentu Obrony USA na amerykańskich okrętach i statkach powietrznych zostały zastosowane "odpowiednie środki", by zminimalizować promieniowanie.
- Załoga lotniskowca była narażona na promieniowanie podczas wykonywania zadań w czasie operacji Tomodachi - powiedział Charles Bonner, adwokat załogi. - Lotniskowiec korzystał z odsolonej wody morskiej, a więc jego załoga nieświadomie piła, gotowała i kąpała się w skażonej wodzie z powodu zbyt bliskiego miejscu katastrofy zakotwiczenia statku. Załoga została poinformowana o zagrożeniu dopiero po miesiącu od zakotwiczenia około 10 mil morskich od skażonego regionu - dodał Bonner.
Liczba składających pozew sądowy w tej sprawie może znacznie wzrosnąć, ponieważ 150 innych członków załogi przechodzi obecnie badania, które mają sprawdzić, czy oni również zachorowali na raka. Jeśli tak - przyłączą się do pozwu.
Marynarze oczekują 40 mln dolarów odszkodowania za straty moralne dla każdego z nich oraz przekazania miliarda dolarów na fundusz, który w przyszłości będzie pokrywał koszty ich leczenia.
W marcu 2011 roku, po wyjątkowo silnym trzęsieniu ziemi i przejściu fali tsunami w Japonii, w elektrowni atomowej Fukushima doszło do uszkodzenia czterech jej bloków i pożaru, wskutek czego substancja promieniotwórcza wydostała się do środowiska.
Chcesz na bieżąco dowiadywać się o najnowszych wydarzeniach? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE! Tutaj znajdziesz wersję na telefony z Androidem >>> A tutaj wersję na Windows Phone >>>