Lech Łotocki: To ja zagram Lecha Kaczyńskiego. Nie uważam, że musiał zginąć w zamachu

- Nie uważam, że to musiał być zamach. Ale też nie przyjmuję odpowiedzi, iż tak po prostu coś takiego się zdarzyło. Jedno wiem na pewno: nie można tego dramatu zostawić, próbować o nim zapomnieć - powiedział w wywiadzie z braćmi Karnowskimi Lech Łotocki, odtwórca roli Lecha Kaczyńskiego w filmie ?Smoleńsk?.

- Wśród moich znajomych nazwisko Kaczyński budzi jakieś niepojęte emocje. Daleko przed 10 kwietnia pojawiło się przyzwolenie na wyzwiska, na obelgi wobec Lecha Kaczyńskiego. I dziś mamy ciąg dalszy, starania, by nie dopuścić do obiektywnej oceny tego, co się stało w Smoleńsku - dodał aktor w rozmowie z tygodnikiem "wSieci".

Za pierwszym razem się nie udało

Jak Łotockiemu udało się dostać rolę Lecha Kaczyńskiego w filmie "Smoleńsk" Antoniego Krauzego? Jak twierdzi sam aktor, zaczęło się od zaproszenia na zdjęcia próbne. Na pierwszym przesłuchaniu przygotował fragment przemówienia Lecha Kaczyńskiego z Tbilisi. Wtedy nie udało mu się dostać roli. Dopiero po drugim spotkaniu z reżyserem zapadła decyzja o tym, że zagra byłego prezydenta.

- Tamte zdjęcia wyraźnie mi nie poszły. To, co powinienem był pokazać przed kamerą, wykrzyczałem z odpowiednią energią dopiero po zejściu z planu. Tak to bywa w życiu aktora - powiedział Łotocki.

"Myślałem, że to będzie opowieść o inteligencie z Żoliborza"

Aktora zaskoczyły zmiany w scenariuszu, których dokonał Krauze. - Z zapowiedzi wynikało, że będzie to przede wszystkim opowieść o prezydencie, inteligencie z Żoliborza. A dostałem historię dziennikarki, która coraz mocniej wchodzi w temat wydarzeń z 10 kwietnia 2010 r. - skomentował to Łotocki - Ale spodobało mi się - dodał.

Łotocki podkreślił też, że "ma zagrać prezydenta Rzeczypospolitej, który zginął w sposób tragiczny, w okolicznościach do tej pory niewyjaśnionych". Powiedział też, że zdaje sobie sprawę z tego, że "bardzo przeżywają to najbliżsi pana prezydenta, innych ofiar, znajomi i współpracownicy". - Budzi to duże emocje także we mnie - podkreślił aktor.

"To może być ważny dla wszystkich Polaków film"

Na pytanie Karnowskich, czy film ma szansę na dofinansowanie z Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej, Łotocki odpowiedział: - Po lekturze scenariusza uważam, że powinno. To może być ważny dla wszystkich Polaków film, może pomóc choć trochę złagodzić ten konflikt, jaki nas dzieli. Nie odbudujemy wspólnoty, zmuszając się nawzajem do milczenia. Musimy o tym rozmawiać - podkreślił aktor.

Chcesz na bieżąco dowiadywać się o najnowszych wydarzeniach? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE! Tutaj znajdziesz wersję na telefony z Androidem >>> A tutaj wersję na Windows Phone >>>

Więcej o: