Australia chciałaby uniknąć kosztownej i długoterminowej opieki medycznej dla Srijona Kabira (oraz innych dzieci imigrantów). - Zanim ktoś przeniesie się do Australii, musi udowodnić, że nie będzie obciążeniem dla naszej opieki zdrowotnej. Dlatego urzędnicy sprawdzają, ile może kosztować ewentualne leczenie takiego dziecka. Nawet nie uwzględniając tego, czy ktoś zamierza korzystać z usług medycznych, czy nie - tłumaczy dr Susan Harris-Rimmer z Australian National University.
Jeżeli ewentualne leczenie przekracza kwotę 200 tys. dolarów, uznaje się to za "ciężar" dla Australii i wniosek o pobyt stały chorej osoby jest odrzucany. Tak też stało się w przypadku rodziny Kabirów, która mieszka w tym kraju od pięciu lat. Teraz rodzice 8-latka boją się, że zostaną deportowani do Bangladeszu, gdzie nie ma szkół ani wsparcia ze strony państwa dla dzieci z autyzmem.
Mimo wyliczeń australijskich urzędników państwo Kabirowie zapewniają, że leczenie 8-letniego Srijona nie będzie obciążeniem dla kasy państwa. - Ostatnie badania lekarskie stwierdziły, że nasz syn ma autyzm, ale widoczna jest umiarkowana poprawa. Przede wszystkim nie potrzebuje żadnych leków ani terapii. Wymaga jedynie specjalnego programu nauczania. Jeśli nasz wniosek o pobyt stały zostałby przyjęty, z chęcią zapłacilibyśmy za czesne w specjalnej szkole - zapewnia w rozmowie z World News Australia Enamul Kabir.
Rodzina zwraca ponadto uwagę, że sama daje coś dla kraju: Enamul pracuje na jednym z uniwersytetów, angażuje się w badania naukowe i tylko w ostatnim roku zapłacił 18 tys. dolarów podatków.
Obecnie państwo Kabirowie liczą, że w ich sprawie podejmie interwencję australijski minister imigracji, Scott Morrison. Popiera to wiele osób, które na stronie change.org podpisują się pod petycją o umożliwienie rodzinie uzyskania pobytu stałego w Australii. Wczoraj podpisało się pod nią już ponad 25 tys. osób.
Więcej na stronie RT.com >>
Chcesz na bieżąco śledzić sytuację za granicą? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE! Tutaj znajdziesz wersję na telefony z Androidem >>> A tutaj wersję na Windows Phone >>>