Zwykle policjanci nerwowo reagują na obecność kamer podczas interwencji. Szczególnie gdy nie wszystko przebiega po ich myśli. Mark Morelli, kanadyjski policjant zachował jednak absolutny spokój , choć filmujący jego działania mężczyzna zarzucał mu brutalność.
Na nagraniu widać, jak para policjantów próbuje obezwładnić młodą kobietę przyłapaną na kradzieży w sklepie. Zatrzymana stawia opór, krzyczy, próbuje się wyrywać. Wreszcie funkcjonariuszom udało się założyć jej kajdanki, a podejrzana została zamknięta w radiowozie.
Wtedy Mark Morelli rozpoczął swoje przemówienie. Wyjaśnił filmującemu zajście mężczyźnie i pozostałym ludziom, którzy obserwowali interwencję, co właściwie się wydarzyło. Odpierał zarzuty, że był zbyt brutalny. - Choć mogło to wyglądać niebezpiecznie - i przykro mi, że musieliście to oglądać - mam legalną władzę i jestem zobowiązany, by ją aresztować - powiedział.
Jak podkreślił, zależało mu na tym, by interwencja była jak najkrótsza, bo im dłuższa szarpanina, tym większe ryzyko, że komuś stanie się krzywda. - Użyłem tylko "miękkich technik" - stwierdził, zaznaczając, że nie doszło do kopania i rzucania osoby podejrzanej na ziemię. - Robiłem wszystko, żeby nie skrzywdzić tej dziewczyny - powiedział.
Taka postawa funkcjonariusza spotkała się z bardzo pozytywnym odbiorem nie tylko jego przełożonych. Wideo, które pokazuje, z jakim spokojem wyjaśnia obserwatorom sens swoich działań, stało się internetowym hitem.
Chcesz na bieżąco dowiadywać się o najnowszych wydarzeniach? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE! Tutaj znajdziesz wersję na telefony z Androidem >>> A tutaj wersję na Windows Phone >>>