Sześcioletni Hunter Yelton - jak sami przyznają jego rodzice - nie należy do najgrzeczniejszych dzieci. W szkole był zawieszony już dwukrotnie: za złe zachowanie i pocałowanie tej samej dziewczynki w policzek.
Zdaniem kierownictwa szkoły, pocałunkiem w rękę chłopiec naruszył reguły i powinien ponieść konsekwencje. Hunter został więc zawieszony na dwa tygodnie w prawach ucznia, a ponieważ pocałował tę samą koleżankę po raz drugi, do akt miał trafić wpis o molestowaniu seksualnym. Adnotacja ta pozostałaby w jego dokumentach już na zawsze.
Według władz szkoły procedura miała na celu nauczenie chłopca, że podobne zachowania nie będą tolerowane. Podobnego zdania jest matka pocałowanej dziewczynki, nauczycielka w jednej z lokalnych szkół. - Uczyłam córkę, co ma robić, gdy ktoś będzie chciał ją dotknąć bez jej zgody. Dyrekcja szkoły ma rację, chroniąc moje dziecko - przekonywała dziennikarzy.
W rozmowie z portalem Daily Record kobieta powiedziała też, że jej zdaniem szkoła "wykonała świetną robotę", chroniąc jej córkę przed "molestowaniem seksualnym". - Hunter próbował całować moją córkę raz po raz bez jej zgody - dodała.
Innego zdania jest matka chłopca, która walczyła o usunięcie wpisu z akt i przywrócenie praw ucznia Hunterowi. - To skrajna sytuacja, która nie powinna spotkać sześciolatka - mówiła w rozmowie ze stacją CNN . - Teraz mój syn pyta mnie: "Mamusiu, co to jest seks?" - opowiada. Jej zdaniem wraz z mężem pracują nad zachowaniem Huntera, a decyzja dyrekcji była "karygodna".
W internecie pojawił się też film. Hunter mówi w nim, że jest mu "przykro" za to, że zrobił coś źle; obiecuje też, że postara się być grzeczny w szkole. - Mam po prostu dużo energii. Sześciolatki mają dużo energii - tłumaczy chłopiec.
Wczoraj wieczorem z rodzicami chłopca spotkał się miejscowy kurator, nadinspektor Robin Gooldy. Po rozmowie zdecydował się zmienić klasyfikację czynu sześciolatka z "molestowania seksualnego" na "wykroczenie". Chłopcu zostały też przywrócone prawa ucznia i może już wrócić do szkoły.
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE! Tutaj znajdziesz wersję na telefony z Androidem >>> A tutaj wersję na Windows Phone >>>