Cimoszewicz ocenił, że prezydent powinien ustawę o OFE posłać do Trybunału Konstytucyjnego. - Pewnie tego nie zrobi. To jest nieprzyzwoite, bo to jest tworzenie takiej sytuacji, kiedy ten prezydent, który powinien być strażnikiem konstytucji, musi się kierować innymi racjami niż konstytucyjne - mówił Cimoszewicz, który przypomniał, że w ocenie wielu prawników i konstytucjonalistów ustawa o OFE jest niezgodna z Konstytucją RP. - Ale Komorowski pewnie to podpisze - stwierdził. Cimoszewicz dodał, że postępowanie rządu ograniczy również swobodę działania TK. - Trybunał będzie szantażowany tym, że jeśli uzna ją za niezgodną z konstytucją, to skutki mogą być katastrofalne dla funkcjonowania państwa - stwierdził.
- OFE już zostało wpisane do budżetu. Głosowanie nad budżetem odbędzie się jutro, a prezydent jeszcze nie podjął decyzji. To jest ubezwłasnowolnienie prezydenta - przypomniała Monika Olejnik. - W dużym stopniu tak - przyznał były premier. Wyjaśnił, że zagłosował przeciwko zmianom w OFE dlatego, że prace nad reformą emerytalną zapoczątkował jego rząd w 1997 r.
- To jest jedyny przykład w ostatnich 25 latach, poza projektem NATO i Unią Europejską, gdy jakaś reforma była zrobiona przez dwa tak różne rządy jak mój i Jerzego Buzka - przypomniał były premier, który ocenił, że choć reforma nie była bez wad, to zdecydowanie zwiększała bezpieczeństwo emerytalne obywateli Polski.
Chcesz na bieżąco dowiadywać się o najnowszych wydarzeniach? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE! Tutaj znajdziesz wersję na telefony z Androidem >>> A tutaj wersję na Windows Phone >>>