Materna w "Newsweeku" wraca do słowa, które stało się dla polskiego Kościoła wrogiem numer jeden - "gender". Publicysta przedstawia swoje podejście na przykładzie sztuki "Ciotka Karola", na której był ostatnio w warszawskim Teatrze Kwadrat. "Rzeczywiście chodzi o ciotkę Karola. Młody facet przebiera się za ciotkę, używając do tego celu sukni i peruki i przez ponad dwie godziny nikt go nie poznaje" - opisuje Materna.
Podkreśla, że momentem "kulminacyjnym" przedstawienia jest chwila, gdy widowni ukazują się piersi rzeczonej "ciotki" i wiadomo, że z pewnością nie jest ona kobietą. "Jestem przekonany, że jednak nie o piersi tu chodzi, a farsa może być zakamuflowanym wykładem zboczeńców szerzących ideologię gender" - ironizuje autor "Newsweeka".
Materna kontynuuje, że ponieważ sam nie jest "aż tak wyczulony na te sprawy", więc poleca sztukę "temu księdzu, co wszędzie jest w stanie rozpoznać szatana, pani posłance Sobeckiej, a może nawet przedstawicielom kurii".
Publicysta podsumowuje, że odtwórca tytułowej roli jest zatrudniony w teatrze na etacie. To "ewidentnie świadczy o tym, że szatan maczał w tym palce" - pisze Materna.
Cały komentarz w najnowszym "Newsweeku".