Publicyści w Poranku TOK FM komentowali fakt niestawiennictwa Jarosława Kaczyńskiego na obradach Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Prawo i Sprawiedliwość zaproponowało w zamian, żeby prezydent spotkał się z wiceprezesem partii - Adamem Lipińskim.
- Wszyscy są bezradni wobec PiS-u. Nawet prezydent Komorowski jest bezradny i przyjmuje zastępcę. Ja jestem oburzona - komentowała w Poranku TOK FM Janina Paradowska.
Z kolei Paweł Wroński z "Gazety Wyborczej" nie wytrzymał. Jego zdaniem to niedopuszczalne, żeby prezes PiS odmawiał brania udziału np. w RBN. - Ze swoich podatków płacimy na tego gościa, który jest od dłuższego czasu na utrzymaniu państwa. Jarosław Kaczyński jest na utrzymaniu z naszych podatków. Jego psim obowiązkiem jest uczestniczenie w konstytucyjnych gremiach, bo to jest jego zawód i za to dostaje pieniądze. I on teraz staje się dzieckiem specjalnej troski i przyjdzie lub nie przyjdzie do prezydenta? Czy może udzieli audiencji prezydentowi? - ironizował publicysta.
- I to będzie zależało od wyniku rozmowy z wiceprezesem Lipińskim - wtrąciła Paradowska. - Czyli wiceprezes Lipiński wystawi prezydentowi Rzeczypospolitej cenzurkę. Ja nie wiem, czemu Bronisław Komorowski się na to godzi... - podkreśliła dziennikarka.