Zdaniem Szostkiewicza fakt, że teraz Kościół katolicki znalazł sobie wroga w postaci "ideologii" gender, świadczy o tym, że przykrywa trudny dla siebie temat innym, atrakcyjnym dla mediów. W tym przypadku problem molestowania nieletnich - "zagrożeniem" gender.
"Może być to odbierane jako sztuczka trywialna, łatwa do przejrzenia, a jednak ciągle nam się wrzuca tak pomyślane tematy - w polityce przede wszystkim, lecz nie tylko. Jest to zresztą skuteczne, nawet jeśli moralnie liche, jak widać po sukcesie kampanii przeciw gender. Media ją podjęły" - komentuje publicysta "Polityki". "Ważne, że temat pedofilii zszedł na drugi plan lub w ogóle zniknął" - wytyka Szostkiewicz.
Szostkiewicz na blogu podkreśla, że tak jak udaje się Kościołowi przykryć niewygodny temat molestowania nieletnich, tak o innych swoich inicjatywach woli milczeć, np. o dialogu katolicko-prawosławnym w wykonaniu abp. Michalika, który publicysta określa "międzynarodówką antyliberałów".
"Katolicyzm bliski abp. Michalikowi dostrzegł, że prawosławie w wydaniu Moskwy może być mu bliskie jako sojusznik w walce z siłami liberalizmu broniącego moralnej i duchowej autonomii pojedynczego człowieka. Jest to sojusz arcykonserwatywny, nierzadko obskurancki. Na przykład w 'kwestii genderowej'. Nie ma czemu kibicować" - pisze Szostkiewicz.
Cały komentarz na blogu dziennikarza na Polityka.pl .