Lis we wstępie do "Newsweeka" wraca do pogróżek Adama Hofmana wobec Telewizji Polskiej. Ten drugi, rozgoryczony tym, jak Prawo i Sprawiedliwość wypada w mediach, postawił TVP ultimatum: "mówcie prawdę albo was zamkniemy". Nie powiedział, co rozumie przez "prawdę", a doprecyzował, że zamknięcie Telewizji Polskiej nastąpi, gdy PiS przejmie władzę.
"Jak przystało na posła, który wypełniając swoje zeznanie majątkowe, zapomniał o uczciwości, Hofman perorował o uczciwości. Oczywiście nie swojej, tylko innych" - komentuje dzisiaj Lis.
B. rzecznik Prawa i Sprawiedliwości dodał, że jego partia chciałaby zbudować polski odpowiednik BBC. Jak stwierdził Hofman, chętni i "przyzwoici" dziennikarze się znajdą. "Z pewnością ich nie brakuje" - zauważa Lis. "Wystarczy zajrzeć do któregoś z prawicowych dzienników czy tygodników albo prawicowych portali, by stwierdzić, że nie brakuje ani doświadczonych, ani młodych, zdolnych. Szczególnie gdy idzie o doświadczonych w uprawianiu partyjnej prymitywnej propagandy i młodych, zdolnych do wszystkiego".
Zdaniem naczelnego "Newsweeka", odpowiedzialne dziennikarstwo tego typu charakteryzowałoby się mówieniem, że Jarosław Kaczyński jest wybitnym wodzem, a Donald Tusk - "sprzedawczykiem". "Takich odpowiedzialnych redaktorów polska BBC będzie potrzebowała, takich będzie też doceniała" - podkreśla Lis.
Lis podsumowuje, że szkoda nawet, że prezes PiS nie wystąpi u Jeremy'ego Paxmana z BBC Newsnight. "Pan prezes dostałby wycisk, jakiego w Polsce nie zafundował mu chyba nikt. Zobaczyłby, na czym polega prawdziwe dziennikarstwo i standardy BBC. PiS i propagandyści PiS zarzuciliby BBC brutalny atak na lidera opozycji" - pisze naczelny "N".