Balcerowicz o rekonstrukcji rządu u Lisa: Jak w PRL. Nowa ekipa i nowe nadzieje. Ale pytam, jaki jest program?

Leszkowi Balcerowiczowi przedstawianie rekonstrukcji rządu przypomina PRL. - Na zasadzie: jest nowa ekipa, to też są nowe nadzieje. Ale, pytanie zasadnicze brzmi: "jaki jest program?" - pytał ekonomista. Balcerowicz po raz kolejny niechęć Platformy do OFE przyrównał do polityki Andrzeja Leppera. - W porównaniu z wypowiedziami rządu i premiera wypowiedzi Leppera były wyważone - mówił w programie "Tomasz Lis na żywo".

Balcerowicz krytykował ostatnią rekonstrukcję rządu. I wskazywał. - Trzeba odpowiedzieć na diagnozy, które mówią, że przy dotychczasowym postępowaniu Polska będzie miała pewnie ożywienie gospodarcze, ale długotrwałe tempo wzrostu będzie dużo niższe niż w poprzednich 20 latach. W związku z tym luka pomiędzy nami a Zachodem np. Niemcami, będzie się zmniejszać znacznie wolniej, jeśli w ogóle - mówił. - Konsekwencje będą bardzo poważne. Młodzi ludzie będą poszukiwali pracy za granicą - przestrzegał.

"Młodzi ludzie wyjadą"

Balcerowicz zaznaczył też, że ma "dużo sympatii i uznania dla pani Elżbiety Bieńkowskiej". - Sądzę, że to bardzo dobra nominacja. Ale z tego nie wynika, że ta mitologia polityczna uprawiana przez wszystkie partie, a mianowicie, że droga do rozwoju Polski prowadzi głównie, czy wyłącznie, przez środki unijne jest prawdziwa - mówił.

- Grecja uzyskiwała dużo środków unijnych i jak to się zakończyło? Nic nie zastąpi poprawy warunków dla uczciwej przedsiębiorczości i pracy. Jeżeli ktoś próbuje wmówić, że tylko środki z Unii ożywią polską gospodarkę, to mówi nieprawdę. Polska sama siebie nie powinna ustawiać jako petenta. Petenta w tym sensie, że wszystko, co miałoby się dobrego stać, idzie z zewnątrz - mówił Balcerowicz.

- Nie można ulegać rozumowaniu, że wszystko, co jest złe czy dobre za jakichś rządów wynika w 100 proc. z działania tej ekipy - mówił. Posłużył się przykładem Polski, która uniknęła załamania gospodarki w 2008 i 2009 roku. - Wzięło się to z tego, że my uniknęliśmy boomu kredytowego, bo polityka NBP była dosyć restrykcyjna - przekonywał.

"A czy może pan zabrać pieniądze z ZUS-u?"

Emocje narosły przy temacie OFE. - Oszczędności w OFE są tak samo wirtualne jak w ZUS - stwierdził prowadzący program Tomasz Lis. - A czy może pan zabrać pieniądze z ZUS-u? - pytał Balcerowicz. - A pieniądze w OFE są. Nie są przy tym wirtualne. To na takiej samej zasadzie, jak robi się długofalową lokatę w banku i na mocy tej lokaty można zabrać pieniądze po pewnym czasie. Ale te pieniądze są, podczas gdy w ZUS-ie ich nie ma po prostu.

- Ale wpływają i są wydawane na emerytury - wskazywał Lis.

- Jak mówimy są, to mamy na myśli gromadzenie czegoś, a nie, że to coś wpływa i natychmiast wypływa. Nawet gdyby się chciało, to nie można zabrać pieniędzy z ZUS-u, bo ich tam nie ma - mówił Balcerowicz.

"Bałamutna, kłamliwa propaganda"

Dlaczego Polacy mają się przejmować 1/7 pieniędzy, które będą dostawać, bo OFE to będzie taka część? - pytał też Lis.

- Po pierwsze Polacy nie powinni biernie patrzyć, jak się ich oszukuje. To jest oparte na bałamutnej, kłamliwej propagandzie. Po drugie nie należy do normalnych posunięć normalnego rządu zabieranie ludziom aktywów czy majątków. Kto to przed nami zrobił? Argentyna, skrajni populiści i Węgry za czasów Wiktora Orbana. Nie jest to najlepsze towarzystwo. Ale nie towarzystwo jest argumentem, ale charakter tej operacji. To jest nihilizm konstytucyjny - mówił Balcerowicz.

Lis przypomniał list otwarty Balcerowicza, który stwierdza, że w tej retoryce przeciwko OFE politycy PO i rząd idą dalej niż Andrzej Lepper.

- Jeśli ta fatalna ustawa wejdzie w życie, to będzie jak u Orbana, tzn. te oszczędności znikną. Co do Andrzeja Leppera, to przestudiowaliśmy jego wypowiedzi i w porównaniu z późniejszymi wypowiedziami czołówki dzisiejszego rządu, na czele z byłym ministrem, ale niestety także premierem, to wypowiedzi Leppera były wyjątkowo wyważone. Nie twierdzę, że te osoby są identyczne, twierdzę, że w tym ważnym punkcie obecna ekipa przelicytowała najbardziej skrajnego polityka - mówił.

Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE! Tutaj znajdziesz wersję na telefony z Androidem >>> A tutaj wersję na Windows Phone >>>

Więcej o: