Sprawa o rekordowe odszkodowanie. Sąd na wniosek szpitala przełożył termin apelacji [116 DNI NA BANACHA]

5 mln zł - o takie odszkodowanie walczy Grażyna Garboś-Jędral z warszawskim szpitalem przy ul. Banacha. To rekordowa rekompensata ws. o błędy lekarskie. Sąd I instancji uznał jednak, że jest to kwota adekwatna w stosunku do błędów i zaniedbań lekarzy szpitala, które w opinii sądu doprowadziły do kalectwa kobiety. Tymczasem sąd apelacyjny właśnie - na wniosek szpitala - przełożył o miesiąc termin rozprawy, na której miał zapaść prawomocny wyrok. - Jestem załamana - mówi kobieta.

Historia choroby, zeznania świadków, opinie biegłych, konfrontacje z lekarzami... [ZOBACZ WSZYSTKIE MATERIAŁY] >>>

Wyrok sądu I instancji z listopada ub.r. przyznał Grażynie Garboś-Jędral 2,5 mln zł, z odsetkami - 5 mln. To na razie wyrok nieprawomocny. Gdyby Sąd Apelacyjny w Warszawie podtrzymał roszczenie pani Grażyny, byłoby to najwyższe odszkodowanie przyznane ws. o błędy w sztuce lekarskiej w Polsce. Kobieta po 116 dniach spędzonych na Banacha wyszła ze szpitala z I grupą inwalidzka. Rozprawa, na której ma zapaść prawomocne orzeczenie, planowana była na najbliższy czwartek 21 listopada.

Rozprawa przełożona o miesiąc

Pod koniec października w imieniu Samodzielnego Publicznego Centralnego Szpitala Klinicznego przy ul. Banacha w Warszawie mec. Rafał Dębowski wraz z wypowiedzeniem placówce swojego pełnomocnictwa wystosował do sądu wniosek o przełożenie terminu rozprawy. Prawnik wymówienie pełnomocnictwa tłumaczył konfliktem z powódką - która według niego miała go pomawiać - a konieczność przełożenia rozprawy tym, że szpital musi znaleźć sobie nowego pełnomocnika.

Jeszcze w zeszłym tygodniu, przed publikacjami Gazeta.pl, opisującymi historię sporu między panią Grażyną a SPCSK, sąd nie miał w planach żadnych zmian dotyczących terminu rozprawy. Dziś tymczasem - trzy dni przed apelacją - sąd poinformował, że sprawa została zdjęta z wokandy. Rozprawa odbędzie się blisko miesiąc później - 18 grudnia.

Powódka: "Jestem załamana"

Tym samym nie został uwzględniony protest pani Grażyny, która wnioskowała do sądu, aby pismo mec. Dębowskiego zostało odrzucone. Jak argumentowała kobieta, nie jest konieczne, aby szpital szukał sobie nowego pełnomocnika, skoro od 10 lat jest obsługiwany przez białostocką Kancelarię Prawniczą Wojciech Zadykowicz Radca Prawny i Sp.k., która odpowiada za całościową obsługę prawną placówki.

- Jestem załamana - przyznaje dziś pani Grażyna. - Sąd najwyraźniej uznał, że szpital musi mieć czas na wydanie kolejnych państwowych pieniędzy na innego prywatnego pełnomocnika, chociaż w szpitalu oprócz kancelarii pracuje także kilku prawników, którzy mogliby reprezentować szpital w sądzie - dodaje kobieta.

Przeczytaj poruszającą rozmowę z panią Grażyną: CZĘŚĆ I >>> CZĘŚĆ II >>>

116 dni i I grupa inwalidzka

Grażyna Garboś-Jędral po tym, jak przez kilka lat pracowała w szpitalu na Banacha jako radca prawny - broniąc tamtejszych lekarzy w sprawach o błędy medyczne - w 2004 r. trafiła do niego jako pacjenta z zawałem serca. Z zawałem uporano się szybko i skutecznie, a mimo to kobieta opuściła szpital po 116 dniach jako kaleka, z I grupą inwalidzką, niezdolna do prowadzenia samodzielnej egzystencji.

Sąd Okręgowy w Warszawie orzekł w uzasadnieniu ciągle nieprawomocnego wyroku, że niepełnosprawność pani Grażyny jest wynikiem działań - albo braku działań - lekarzy szpitala na Banacha. Pobyt w tamtejszej placówce według sędzi zakończył się dla kobiety uszkodzeniem kręgosłupa, niedowładem kończyn, nieoperacyjną przepukliną, nieuleczalnymi problemami z trawieniem i wydalaniem, oraz utratą funkcji seksualnych.

Szpital nie przyjmuje winy swoich lekarzy, tłumacząc, że sąd I instancji nie uznał opinii biegłych, które były dla SPCSK korzystne. Jak tłumaczył nam mec. Rafał Dębowski - kiedy jeszcze był pełnomocnikiem szpitala - choć "niezaprzeczalne jest, że pani Grażyna Garboś-Jędral miała poważne kłopoty zdrowotne, to w sprawie są uzasadnione wątpliwości, by winni im byli lekarze".

Chcesz na bieżąco dowiadywać się o najnowszych wydarzeniach? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE! Tutaj znajdziesz wersję na telefony z Androidem >>> A tutaj wersję na Windows Phone >>>

Więcej o: