Sieć Obywatelska Watchdog zwróciła się do PO, PiS, SLD, PSL i Twojego Ruchu o wgląd w faktury opłacone przez te partie w styczniu i lutym 2013 r. oraz o umowy na prowadzenie badań opinii publicznej za okres styczeń-maj 2013 r. - pisze "Rzeczpospolita".
PO, PiS i SLD odmówiły, twierdząc, że dane, o które wniosła organizacja, "nie są informacją publiczną" (PO), są "dokumentami prywatnymi" (PiS) i "nie zawierają komunikatów w sprawach publicznych" (SLD). PSL i Twój Ruch nie odpowiedziały na zapytanie.
Watchdog zawiadomił prokuraturę o naruszeniu ustawy o dostępie do informacji publicznej. Dwie warszawskie prokuratury rejonowe, do których trafiły doniesienia, wszczęły postępowania sprawdzające.
Organizacja wniosła też skargi do sądu na pierwszą piątkę polskich partii politycznych. Wojewódzki Sąd Administracyjny (WSA) w Warszawie rozpatrzył sprawę i orzekł, że dokumenty, o które występował Watchdog - oraz wydatki partii politycznych - są informacją publiczną.
Watchdog sprawdził dokumenty finansowe polskich partii po wyjściu na jaw kontrowersyjnej sprawy zegarków byłego już ministra transportu Sławomira Nowaka i opłacania przez PiS ze środków partyjnych honorariów adwokatów w śledztwie smoleńskim (w tym drugim wypadku okazało się, że pieniądze pochodziły ze składek członkowskich partii, prokuratura nie dopatrzyła się znamion przestępstwa).
- Politycy publicznie deklarują, że są za jawnością finansów partii, więc powiedzieliśmy "sprawdzam". Zostaliśmy nieprzyjemnie zaskoczeni - komentuje dla "Rz" Szymon Osowski z Watchdoga.
Chcesz na bieżąco dowiadywać się o najnowszych wydarzeniach? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE! Tutaj znajdziesz wersję na telefony z Androidem >>> A tutaj wersję na Windows Phone >>>