Jak poinformował nas prokurator Romuald Sitarz z Prokuratury Okręgowej w Zamościu, śledczy musieli się do tej akcji dokładnie przygotować, bo w zakładzie leczniczym przebywa około 200 pacjentów, chorych, często w bardzo podeszłym wieku, zniedołężniałych. W gotowości, jak ustaliliśmy, był szpital w Hrubieszowie, ale ostatecznie nikogo nie trzeba było tam przewozić, bo większość zatrzymanych już tam nie pracuje i zatrzymania nie spowodowały większych problemów w ośrodku.
Zarzuty związane z oszustwem na szkodę Narodowego Funduszu Zdrowia i wyłudzeniem refundacji dotyczą lat 2005-2010. Personel medyczny fałszował dokumentację, zaniżając ocenę stanu zdrowia pacjentów przebywających w zakładzie opiekuńczo-leczniczym. Jak mówi prokurator Sitarz, wysokość refundacji z NFZ zależała od stanu "samoobsługi" pacjenta: czy sam je, sam się myje, sam się ubiera, korzysta z toalety. - Zawyżano liczbę pacjentów leżących, którzy rzekomo nie byli samodzielni, a tak naprawdę na przykład sami chodzili do sklepu na zakupy - dodaje Sitarz. W specjalnych kartach wpisywano tak zwaną "zerówkę" - była to informacja, że refundacja powinna być największa, bo pacjent jest całkowicie niesamodzielny.
NFZ przepłacał, bo tak wynikało z dokumentów. Sprawa wyszła na jaw po ustaleniach operacyjnych policji. W sumie, jak wynika z ustaleń śledztwa, bezprawnie wyłudzono 12 milionów złotych. Zatrzymany jest właściciel ośrodka, który pieniądze inwestował m.in. w nieruchomości i fundusze inwestycyjne. Miał też szereg lokat bankowych. Ale zatrzymane są też pielęgniarki i trzech innych lekarzy. Większość przyznała się do winy - wśród nich także pomysłodawca "przedsięwzięcia", Tomasz T. - Przyznał się do prowadzenia takiej działalności - informuje Sitarz. Wszystkim grozi do 10 lat więzienia. W stosunku do głównego podejrzanego prokuratura wystąpiła o 3-miesięczny areszt. Dokonano też zabezpieczenia mienia - głównie majątku zgromadzonego przez Tomasza T. Pieniądze zostaną zwrócone oddziałowi NFZ w Lublinie jako nienależna refundacja.