Według "Rz", z najnowszego raportu GUS poświęconego oświacie płyną "szokujące wnioski". Nauczycieli na stażu mamy obecnie zaledwie 15,9 tys. Pięć lat temu było ich 27,3 tys. W tym samym czasie o 30 proc. zwiększyła się liczba nauczycieli, którzy osiągnęli najwyższy stopień awansu. Obecnie stanowią oni 50,5 proc. ogółu nauczycieli.
Według byłej minister edukacji Krystyny Łybackiej, struktura zatrudnienia w oświacie powinna wyglądać zupełnie inaczej. - Grupy skrajne, czyli stażyści oraz najbardziej doświadczeni nauczyciele, powinni pozostawać w mniejszości - powiedziała "Rz". Jej zdaniem najwięcej pedagogów powinno znajdować się "w środku kariery".
Jedną z przyczyn tej sytuacji są założenia dotyczące awansu zawodowego nauczycieli. Jak pisze "Rz", całą ścieżkę od nauczyciela stażysty do nauczyciela dyplomowanego można przejść w 11 lat. Do podnoszenia swojego statusu nauczycieli motywuje wyższa pensja i stabilne warunki zatrudnienia. Gdy osiągnie się stopień nauczyciela dyplomowanego, motywacja znika.
Organizacje samorządowe apelowały o zmiany zwiększające możliwości zatrudniania młodych nauczycieli przez gminy. Proponowały też wprowadzenie nowego systemu awansu zawodowego nauczycieli. Spotkało się to z ostrą reakcją nauczycielskich związków zawodowych.
Według byłego kuratora oświaty Jerzego Lackowskiego, efektem obowiązującego systemu jest statyczność modelu zatrudniania i awansowania. - Brakuje w nim konkurencyjności, który jest niezbędny do podnoszenia jakości pracy szkół - skwitował Lackowski.
Cały artykuł można przeczytać na stronie "Rzeczpospolitej".
Chcesz na bieżąco dowiadywać się o najnowszych wydarzeniach? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE! Tutaj znajdziesz wersję na telefony z Androidem >>> A tutaj wersję na Windows Phone >>>