Tęcza - instalacja artystyczna autorstwa Julity Wójcik - została spalona podczas marszu z okazji Dnia Niepodległości, kilka dni po tym, jak została odrestaurowana po poprzednim podpaleniu. W przeszłości płonęła już kilkukrotnie.
Mieszkańcy, których te akty wandalizmu oburzyły od kilku dni przychodzą na plac i dekorują spaloną tęczę kwiatami.
Jednak dziś grupa młodych ludzi poszła dużo dalej. Nad ranem kilka osób wylało kubły kolorowej farby na jezdnię i chodnik na pl. Zbawiciela, tuż obok spalonej tęczy. O akcji poinformowała dziennikarka RDC Aleksandra Głogowska.
Farba jednak błyskawiczne zniknęła. Została usunięta przez służby miejskie - podaje TOK FM.
Instalacja kojarzy się niektórym ze środowiskiem LGBT, którego symbolem jest tęczowa flaga. To z tego powodu tęcza co jakiś czas staje się obiektem ataku środowisk prawicowych, które określiły ją mianem "symbolu zarazy".
Według artystki, instalacja nie ma jednej, konkretnej symboliki. - Symbolizuje ona wiele rzeczy, jednak najlepiej jest, gdy nie symbolizuje nic, a pojawia się po deszczu wraz z pierwszymi promieniami słońca. Taką tęczą miała być moja instalacja na pl. Zbawiciela. Nikt nie złości się na tęczę na niebie - powiedziała Wójcik.
Chcesz wiedzieć, co dzieje się z tęczą na pl. Zbawiciela? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE! Tutaj znajdziesz wersję na telefony z Androidem >>> A tutaj wersję na Windows Phone >>>