"Wbrew rozpuszczonym gadzim językom i paplaninie użytecznych idiotów, na trasie Marszu Niepodległości nie doszło do zamieszek. Dwa wydarzenia pieczołowicie eksploatowane przez media głównego ścieku: ustawka przy lewackim skłocie oraz spalenie tęczy, która była przedmiotem symbolicznego kultu dla dewiantów, odbyły się poza trasą marszu" - przekonuje jeden z prawicowych blogerów . Na dowód zamieszcza zdjęcie podpalonej tęczy, na którym nie widać uczestników marszu. "Dlaczego policja, która była obecna przy podpalaniu tęczy nie reagowała? Na zdjęciu widać, że tuż po podpaleniu nie było jeszcze uczestników marszu" - dodaje bloger.
Zdjęcie jest bardzo popularne wśród zwolenników teorii o prowokacji w trakcie poniedziałkowego marszu. Wystarczy jednak zobaczyć nagrania z zajść na pl. Zbawiciela, aby zrozumieć, że fotografia nie ukazuje akurat jednej z ulic, na której byli uczestnicy marszu. Na filmach widać też wyraźnie, że to chuligani podpalili tęczę.
Prześledziliśmy jedno z dostępnych w sieci nagrań z zajścia. Poniżej kluczowe momenty:
1. 1:00 Część uczestników Marszu Niepodległości oddzieliła się od grupy i idzie w kierunku tęczy na pl. Zbawiciela.
2. 1:50 Przemarsz chuliganów pod tęczą.
3. 2:18 Jeden z chuliganów podpala tęczę.
4. 2:45 Lecą kolejne race, tęcza zajmuje się ogniem. Chuligani uciekają.
5. 3:18 To moment uchwycony na zdjęciu, które ma być dowodem na brak chuliganów na placu. Świadczy o tym pozycja białego auta, paląca się pod tęczą flaga. Plac jest pusty.
6. 4:35 Operator kamery pokazuje, że na placu jest kilkuset chuliganów. Skandują "normalna rodzina - chłopak i dziewczyna".
7. 7:15 chuligani atakują straż pożarną i skandują "wypie...ć!"
8. 7:42 moment podpalenia drugiej strony tęczy.
A poniżej całe nagranie:
Część internautów zwraca uwagę, że zdjęcie, które ma być dowodem fałszywych oskarżeń pod adresem uczestników marszu, zostało zrobione 3 miesiące temu. Można zobaczyć jednak na nim, że pod palącą się tęczą jest raca, którą widać także na nagraniu.
Chcesz na bieżąco dowiadywać się o najnowszych wydarzeniach? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE! Tutaj znajdziesz wersję na telefony z Androidem >>> A tutaj wersję na Windows Phone >>>