Żakowski w rozmowie z "Dziennikiem Opinii" zabiera głos w dyskusji na temat tego, czy ze skrajnymi narodowcami należy rozmawiać w mediach i jak same media powinny się zachowywać, gdy na ulicach Warszawy lecą kamienie. "To jest odwieczne pytanie, a odpowiedź wcale nie jest łatwa. Ja nie potrafię się powstrzymać, żeby nie zająć stanowiska" - mówi Żakowski.
"Wada jest taka, że jak się w otwarty sposób zabiera głos, to można przestać być wiarygodnym dla tych, którzy tego głosu nie podzielają. To zależy od potencjału intelektualnego, kulturowego, jakim dysponuje dziennikarz. Im lepiej u niego z tym, im ma bardziej wypracowane poglądy, tym bardziej może się opowiedzieć po jakiejś stronie i jednocześnie pozostawać wiarygodny" - tłumaczy Żakowski. Dodaje jednak, że gdy te elementy nie są spełnione, to dziennikarz jedynie będzie się oburzać w sposób głupi i nieprzekonujący. "Cena zaangażowania jest duża" - podkreśla publicysta "Polityki".
Co do tego, z kim rozmawiać i czy należy w mediach elektronicznych dyskutować ze skrajnymi narodowcami, dziennikarz mówi: "Jak się zaprasza Artura Zawiszę i on mówi te wszystkie głupstwa i groźne słowa, to duża część odbiorców myśli: 'To jest poważne niebezpieczeństwo, ten facet jest w stanie wszystko zaakceptować i wiele złego zrobić'. Ale jak się zaprosi jedynie tych, którzy Zawiszę potępią, to u odbiorców powstanie odruch: 'Ależ niesprawiedliwe łają tego Zawiszę'. To nie jest proste".
Cały wywiad z Jackiem Żakowskim w "Dzienniku Opinii" Krytyki Politycznej.