Jak wynikało z pisma przesłanego przez GITD do pana Kazimierza, 4 lipca tego roku w Tuchomiu na drodze krajowej nr 20 przekroczył on prędkość o 39 km/h. - Najpierw pomyślałem: cóż zdarza się, może faktycznie pojechałem za szybko. Ale kiedy doczytałem dokładnie, zdziwiłem się, że dopuszczalna prędkość w tym miejscu jest 0 km/h. Czyli stąd wniosek, że jadąc na rowerze, czy idąc pieszo, dostałbym mandat? - mówił kierowca w rozmowie z "Expressem Kaszubskim".
Dziennikarze gazety poprosili o wyjaśnienie sprawy Łukasza Majchrzaka z GITD. Po pięciu dniach otrzymali odpowiedź - zdaniem Majchrzaka z całą pewnością był to jednostkowy błąd na urządzeniu.
Szersze wyjaśnienie dziennikarze otrzymali jednak w delegaturze Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego w Grudziądzu. Jak się okazało, fotoradar w Tuchomiu na początku lipca miał wykonać serię zdjęć testowych, które nie powinny trafić do kierowców. Doszło jednak do błędu i raporty zostały wysłane.
GITD zapewnia, że w ślad za nimi powinny już do nich dotrzeć pisma wyjaśniające z przeprosinami.
Więcej w "Expressie Kaszubskim" >>
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE! Tutaj znajdziesz wersję na telefony z Androidem >>> A tutaj wersję na Windows Phone >>>