Jutro w Sejmie głosowanie nad obywatelskim wnioskiem o referendum ws. obowiązku szkolnego dla sześciolatków, pod którym podpisało się niemal milion osób. Stowarzyszenie Rzecznik Praw Rodziców kierowane przez małżeństwo Elbanowskich, które jest inicjatorem akcji, chce, aby Ministerstwo Edukacji wycofało się ze znacznej części zmian w systemie szkolnictwa, do jakich doszło w ostatnich latach. Pretekstem do zorganizowania referendum jest jednak reforma polegająca na obowiązku szkolnym dla sześciolatków.
- Chyba najmniej w tej sprawie chodzi o sześciolatki, a bardziej o wysadzenie w powietrze całego systemu edukacji, bo pytań jest pięć. Ciągle zastanawiam się nad łatwością, z jaką państwo Elbanowscy posługują się bardzo nierzetelnymi danymi - mówiła dziś w Poranku Radia TOK FM Janina Paradowska .
W ubiegłym tygodniu Krystyna Szumilas, minister edukacji, przekonywała w Poranku Radia TOK FM , że referendum to niepotrzebna nikomu rewolucja. - Nie powinniśmy ratować dzieci przed szkołą, powinniśmy wspierać je w rozwoju - wskazywała. Dziś w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną" odpowiedziała na wszystkie pytania z projektowanego referendum:
Nie. Sześciolatki powinny rozpoczynać edukację w szkole. Wcześniejsza edukacja to ich lepszy rozwój i przygotowanie do życia. Dziecko, które wcześniej rozpoczyna naukę, ma większą szansę na osiągnięcie sukcesu w szkole, a później jako osoba dorosła. Warto pamiętać, że 75 proc. dzieci w Europie idzie do szkoły w wieku sześciu lat lub wcześniej.
Nie. Walczymy o to, aby jak największa grupa dzieci miała zapewnione miejsce w przedszkolu. A obowiązek dla pięciolatków gwarantuje lepsze przygotowanie do szkoły.
Nie, dlatego że w liceach jest pełen kurs historii oraz innych przedmiotów. Co więcej, obecnie przybyło nam uczniów, którzy uczą się historii na poziomie rozszerzonym.
Nie, ponieważ ta propozycja prowadzi do rewolucji w edukacji, wiążąc się z likwidacją jednego typu szkół i zastąpieniem ich innymi. To potężne zamieszanie z budynkami, programami, podręcznikami, które będzie wymagało ogromnych pieniędzy. Mitem jest, że ośmioklasowa podstawówka była lepsza. Na pewno nie w przypadku wyników kształcenia. W międzynarodowych badaniach PISA absolwenci ośmioklasowych podstawówek osiągnęli wyniki poniżej średniej, wypadli gorzej niż ich rówieśnicy z Europy. Obecni gimnazjaliści są od nich dużo lepsi, mają wyniki powyżej średniej i z badania na badanie je poprawiają. Eksperci twierdzą, że to rezultat powstania gimnazjów.
Każda szkoła jest ważna, dlatego proces likwidacji jest ustawowo ograniczony. Samorząd nie może zlikwidować szkoły, bo tak mu się podoba. Musi stanąć przed rodzicami i lokalną społecznością i wziąć odpowiedzialność polityczną za swoją decyzję.
Całą rozmowę z Krystyną Szumilas przeczytasz na stronach "Dziennika gazety Prawnej" >>>