- Dzisiaj wieczorem zgłoszę wniosek o dyscyplinę w PSL-u odnośnie głosowania nad referendum ws. 6-latków - zapowiedział Bury w rozmowie z Konradem Piaseckim w RMF FM. Zaznaczył, że konsekwencją jej złamania jego zdaniem powinno być wyrzucenie z partii.
- Czyli Gienka Kłopotka pan wyrzuci? Chce głosować za referendum - zauważył prowadzący. - Ja uważam go za odpowiedzialnego polityka. Eugeniusz Kłopotek czasem na początku mówi dużo rzeczy, stawia sobie wysoko poprzeczkę, ale później musi zderzyć się z rzeczywistością, z faktami, które dzisiaj ma przed sobą... - odparł Bury. I dodał: - Gienek Kłopotek jutro musi podjąć decyzję polityczną, być może decyzję życia.
- Grozi mu pan wyrzuceniem z partii? - pytał Piasecki. - W ogóle mu nie grożę. Jest wielu polityków w polskim parlamencie, którzy byli wielkimi... Na przykład był taki znany polityk SLD, jak on się nazywał...? Ryszard Kalisz, o tak, widzi pan! On był bardzo popularnym politykiem, a teraz coś o nim cicho - ironizował Bury.
Czy jesteś za utrzymaniem obowiązku szkolnego dla sześciolatków? Zagłosuj w naszym sondażu >>
Bury komentował także zapowiedzianą przez premiera rekonstrukcję rządu. - Premier jest jej inicjatorem, ale zawsze zachowuje się fair. Pyta koalicjanta, czy ma jakieś propozycje i jakie. Wiem jedno: w naszym obszarze to jest decyzja PSL-u, który z ministrów zostaje - zaznaczył szef klubu PSL. Jak dodał, wierzy, że ministrowie z jego partii zachowają stanowiska. - Oczywiście nic nie jest pewne, ale jeśli będą spełniać oczekiwania partii, to mogą spać spokojnie - stwierdził.
Bury zaznaczył, że jego zdaniem rekonstrukcja rządu powinna być "głęboka". - Potrzebna jest rekonstrukcja personalna i strukturalna. Wymiana trzech ministrów na innych trzech ministrów nic nie zmieni - powiedział. Pytany, czy aby rekonstrukcja była zauważalna, powinien odejść minister finansów, Bury stwierdził: - Nie, Jacek Rostowski nie musi odejść.
Podczas jutrzejszego posiedzenia Sejmu ma odbyć się głosowanie nad wnioskiem o przeprowadzenie ogólnopolskiego referendum w sprawie edukacji. Najgłośniejszym postulatem wnioskodawców jest, oczywiście, ten dotyczący obowiązkowej nauki sześciolatków. Ale inicjatorzy akcji "Ratuj Maluchy" chcą też między innymi likwidacji gimnazjów i zwiększenia liczby godzin historii w liceach.
Pod wnioskiem o referendum edukacyjne podpisało się ok. miliona osób. Pomysł zyskał przychylność całej sejmowej opozycji. Koalicji trudno będzie zebrać większość. Bo posłowie PSL - Eugeniusz Kłopotek i Andrzej Dąbrowski - otwarcie zadeklarowali, że poprą wniosek.
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE! Tutaj znajdziesz wersję na telefony z Androidem >>> A tutaj wersję na Windows Phone >>>