Ks. Boniecki zastanawia się w najnowszym wydaniu "Tygodnika" nad tym, co może łączyć Polaków. Stwierdza przy tym, że nie może to być ani Kościół, ani zagrożenie granic, ani historia, która jest "używana i nadużywana w politycznych walkach". Również takie hasła jak "dobro wspólne Ojczyzny" nie jest czymś łączącym, podobnie jak język polski.
"A jednak jest coś, co dziś nas integruje jako naród: nasze kłótnie. Ten, kto nie należy do naszego narodu, nigdy nie zrozumie zaciekłości i podziałów na tle Radia Maryja, katastrofy smoleńskiej, sporów o lustrację, książki Jana Grossa, o prezydenta Warszawy itd." - pisze duchowny. "Jako naród trwamy w nieustającym zwarciu, w śmiertelnym uścisku i sporze. To nas - jako polski naród - niewątpliwie łączy".
Ksiądz Boniecki podsumowuje jednak, że przy tym wszystkim istnieje zagrożenie dla narodowej integracji. Powołując się na papieża Franciszka, wskazuje - świat konsumistyczny, który wyklucza. "Polsko, w dniu Twojego święta życzę Ci, byś była domem wszystkich. By nikt nie czuł się wypchnięty za drzwi, poniżany. Życzę, choć wiem, że życzenia nie mają mocy sprawczej. Moc sprawczą ma to, jacy będą Polacy" - pisze z okazji zbliżającego się 11 listopada ks. Boniecki.
Cały komentarz b. naczelnego "Tygodnika Powszechnego" w najnowszym wydaniu pisma.