Chrabota: Macierewicz nie potrafi uszanować świętości Dnia Zadusznego. Nie czytałem w życiu nic głupszego

- Nie czytałem w życiu nic głupszego - stwierdza w rozmowie z Tokfm.pl Bogusław Chrabota, komentując list otwarty Antoniego Macierewicza. Polityka PiS oburzyło zamieszczone w "Rzeczpospolitej" wspomnienie ofiar katastrofy smoleńskiej. Dlatego pisze o kłamstwie i "służeniu złu". - Widać, pan Macierewicz nie potrafi uszanować świętości Dnia Zadusznego - ocenia Chrabota.

Bogusław Chrabota, redaktor naczelny "Rzeczpospolitej", 1 listopada opublikował wspomnienie poległych w katastrofie smoleńskiej przyjaciół. "Jakież tańce nad waszymi grobami, jakie szalone korowody, ile złych emocji, żółci, zgryzoty, nienawiści. A wy wszyscy, nie mam wątpliwości, buntujecie się przeciwko temu w niebie. Krew was zalewa, że bez pytania, bez uszanowania waszego stanowiska uczyniono was osią narodowego sporu" - pisał publicysta.

"Ten, który zawód dziennikarza przekształca w służbę złu"

Tekst nie spodobał się Antoniemu Macierewiczowi, który kieruje parlamentarnym zespołem ds. wyjaśnienia katastrofy. Polityk PiS zarzucił Chrabocie kłamstwo.

"Pan Chrabota domaga się statusu nietykalności dla kłamstwa smoleńskiego. Jego artykuł nie jest obroną spokoju zmarłych. Ten tekst jest przyzwoleniem na dalsze atakowanie ofiar i ma zapewnić bezkarność odpowiedzialnym za tragedię smoleńską. I dlatego redaktor naczelny 'Rzeczpospolitej' już zawsze będzie wymieniany wśród tych, którzy zawód dziennikarza przekształcają w służbę złu" - napisał Macierewicz w liście otwartym opublikowanym na stronach serwisu Niezalezna.pl.

"Macierewicz nie potrafi uszanować świętości Dnia Zadusznego"

Co na to Chrabota? - Nie czytałem w życiu nic głupszego - podkreśla w rozmowie z Tokfm.pl. - Doszukiwanie się w moim żałobnym felietonie poświęconym pamięci przyjaciół, którzy zginęli pod Smoleńskiem, jakichś deklaracji, politycznych potępień któregoś z zespołów, żądań zaprzestania dalszych badań, to przypisywanie mi intencji, których nie posiadam. Widać, pan Macierewicz nie potrafi uszanować świętości Dnia Zadusznego - mówi szef "Rzeczpospolitej".

Chrabota zaznacza, że jego wspomnienie nie ma nic wspólnego z politycznymi deklaracjami. - W tym tekście przywracam naturze porządek rzeczy. Wspominam ludzi, których znałem, lubiłem, kochałem. W dzień zaduszny poświęcam im narrację w charakterze modlitwy. I tak powinno być. To jest natura rzeczy. A nie czynienie z tego oręża walki politycznej - tłumaczy.

- Nie opowiadam się ani po jednej, ani po drugiej stronie - dodaje dziennikarz. - Swoje poglądy na temat katastrofy mam, ale w tym tekście po prostu chciałem uczcić pamięć moich przyjaciół, którzy tam zginęli - kwituje.

Więcej o: