Przedstawicielka Matek Srebrenicy bez akredytacji na pogrzeb Mazowieckiego. "Był dla nas bohaterem" [INTERWENIUJEMY]

Kancelaria Premiera odmówiła akredytacji na pogrzeb Tadeusza Mazowieckiego przedstawicielce Matek Srebrenicy, mieszkającej w Polsce Bośniaczce Eminie Ragipović. Urzędnicy tłumaczyli się wyczerpaniem identyfikatorów. - Dla wszystkich Bośniaków jest bohaterem - mówi nam Ragipović. Po naszej interwencji w KPRM dostaliśmy zapewnienie, że Ragipović dostanie wejściówkę na ceremonię pogrzebową.

Tadeusz Mazowiecki pokazał światu bałkańskie zbrodnie. W latach 1992-95 był wyznaczony przez Komisję Praw Człowieka ONZ, pracował jako specjalny sprawozdawca konfliktu w byłej Jugosławii. Napisał 18 raportów dokumentujących czystki etniczne i katastrofę humanitarną.

W swoim ostatnim raporcie były polski premier zawarł zeznania świadków ocalałych z masakry w Srebrenicy, po czym w bezprecedensowym geście, jako pierwszy tak wysoki funkcjonariusz organizacji, podał się do dymisji, protestując przeciw bierności wspólnoty międzynarodowej i samej ONZ.

"Chora biurokracja. Nie mają pojęcia, co to Srebrenica"

"Szanowna Pani, Uprzejmie informuję, że niestety nie możemy zarejestrować Pani na liście Gości, bowiem nie dysponujemy identyfikatorami, które moglibyśmy udostępnić. Może Pani wziąć udział we Mszy Św., która będzie otwarta dla ludzi".

Mail o takiej treści dostała z Kancelarii Premiera Emina Ragipović, Bośniaczka mieszkająca w Polsce, prezes fundacji Kultura bez Granic, która na prośbę organizacji Matki Srebrenicy miała ją reprezentować na pogrzebie Tadeusza Mazowieckiego.

- Matki Srebrenicy nie mogły być na pogrzebie - są w Hadze na procesie Radovana Karadżicia. Poprosiły mnie, bym w ich imieniu złożyła na grobie Tadeusza Mazowieckiego kwiaty od Srebrenicy - mówi portalowi Gazeta.pl Emina Ragipović.

- Znałam Tadeusza Mazowieckiego. To jest po prostu hańba, brak szacunku do niego. Nie wiem, czy to dotarło do wyższych funkcjonariuszy rządu Tuska, ale to jest po prostu chora biurokracja. Nie mają pojęcia, co to jest Srebrenica, co tam się stało, żeby w taki sposób zlekceważyć Mazowieckiego i jego dzieło [w Bośni] - podkreśla.

- "Nie mają identyfikatorów"? To wstyd - mówi Ragipović. I pyta, czy w Kancelarii Premiera naprawdę sądzą, że Mazowiecki by sobie życzył, żeby na jego pogrzebie nie było nikogo z Bośniaków.

- W imieniu narodu bośniackiego zamówiłam ten wieniec. I tak mi odmówili... - kończy.

Odpowiedź Kancelarii Premiera

Po kilku próbach udało nam się skontaktować z asystentką ministra Cichockiego, sekretarza stanu w Kancelarii Premiera, która obiecała nam, że pani Ragipović będzie mogła wziąć udział w ceremonii pogrzebowej. Centrum Informacyjne Rządu w przekazanym nam komunikacie zapewniło, że Emina Ragipović oczywiście dostanie identyfikator. Urzędnicy przeprosili za zaistniałe nieporozumienie. Pomyłkę wytłumaczyli ogromną liczbą zgłoszeń od osób, które chcą wziąć udział w ostatnim pożegnaniu Tadeusza Mazowieckiego. CIR zapewniło też, że jest w kontakcie z panią Ragipović.

Masakra w Srebrenicy. "Dla wszystkich Bośniaków Mazowiecki jest bohaterem"

W lipcu 1995 roku bośniaccy Serbowie wymordowali ok. 8 tys. bośniackich Muzułmanów. Holenderski oddział sił pokojowych ONZ nie zareagował, kiedy dowodzeni przez gen. Radislava Krsticia Serbowie zajęli miasto. Na oczach ONZ-owskiego kontyngentu oddzielali mężczyzn (od 14. roku wzwyż) od kobiet i wywozili ich na śmierć. Z rozkazu dowódcy wojsk Serbów bośniackich, gen. Ratko Mladicia, wymordowano ok. 8 tys. Bośniaków.

- Dla wszystkich Bośniaków, czy w Bośni, czy za granicą, Tadeusz Mazowiecki jest bohaterem narodowym - tłumaczy Ragipović, która współpracowała wówczas z byłym polskim premierem. - W czasach, gdy działa się tragedia Bośni, był głosem i nadzieją. Był krzykiem sprawiedliwości, gdy rezygnował jako wysoki urzędnik ONZ, protestując przeciw jej samej - dodaje.

Chcesz na bieżąco otrzymywać najważniejsze informacje? Masz telefon z Androidem? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE! Najważniejsze informacje codziennie, na żywo w Twoim telefonie!

Więcej o: