"Nie wyobrażam sobie, że w jakimś zakątku ambasady amerykańskiej w Berlinie urzędnicy podsłuchiwali Merkel"

- To kłopot dyplomatyczny, zasadniczy, jeśli chodzi o stosunki alianckie. Trzeba mieć jednak poczucie równowagi w podejściu do tej sprawy - tak w rozmowie z TVP Info profesor Zbigniew Brzeziński komentował doniesienia, jakoby Stany Zjednoczone miały podsłuchiwać Angelę Merkel.

Prof. Brzeziński skomentował w rozmowie z TVP Info informację, iż telefon komórkowy kanclerz Niemiec jest być może kontrolowany przez amerykańskie służby specjalne. Rzecznik Białego Domu Jay Carney już powiedział, że Stany Zjednoczone "nie kontrolują rozmów kanclerz i nie będą ich kontrolować", jednak - o czym poinformował brytyjski "Guardian" - domniemane podsłuchiwanie Merkel może nie być jedynym przypadkiem tego typu działalności amerykańskich służb - NSA miała bowiem podsłuchiwać telefony 35 światowych przywódców.

- To kłopot dyplomatyczny, zasadniczy, jeśli chodzi o stosunki alianckie. Trzeba mieć jednak poczucie równowagi w podejściu do tej sprawy - stwierdził prof. Brzeziński. - Nie wyobrażam sobie, że w jakimś zakątku ambasady amerykańskiej w Berlinie siedzieli urzędnicy ze słuchawkami na uszach i podsłuchiwali rozmowy pani Merkel, zapisując każde słowo i przekazując to do Białego Domu - dodał.

"Nie ma dzisiaj prywatnych rozmów telefonicznych"

Brzeziński podkreślił, że "żyjemy w wieku, w którym właściwie wszystko, co mówimy do siebie, do najbliższych, jest prawdopodobnie dostępne dla kogokolwiek, kto się tym poważnie interesuje" - Wychodzę z założenia, że właściwie w dzisiejszych czasach nie ma prywatnych rozmów telefonicznych, nie ma osobistego e-maila, który nie jest dostępny prawie wszystkim, nie jest wykluczone, że nie ma własnych domów, w których można być osobą prywatną.

Sprawa możliwego podsłuchiwania Angeli Merkel to kolejna odsłona skandalu wokół inwigilacji elektronicznej prowadzonej przez NSA. Na początku czerwca brytyjski dziennik "Guardian" i amerykański "Washington Post" ujawniły dokumenty na temat istniejącego od 2007 roku programu PRISM. Podały, że w ramach tego programu NSA i FBI sprawdzają dane na serwerach takich firm jak Microsoft, Yahoo, Google, Facebook, Paltalk, AOL, Skype, YouTube i Apple; agenci służb specjalnych mają dostęp do plików audio i wideo, maili, czatów czy przesyłanych fotografii i dokumentów.

Więcej o: