Piotr Ikonowicz został dziś rano doprowadzony do zakładu karnego . Były poseł, obecnie szef Kancelarii Sprawiedliwości Społecznej, został skazany na 90 dni aresztu. W 2000 roku Ikonowicz blokował eksmisję pary starszych ludzi. Właściciel mieszkania oskarżył go o naruszenie nietykalności cielesnej, a sąd orzekł ograniczenie wolności i prace społeczne. Ikonowicz karze się nie poddał, w wyniku czego została zamieniona na areszt.
- Piotr w więzieniu rozpocznie głodówkę przeciwko łamaniu przez polskie państwo praw człowieka i eksmitowaniu starców, chorych, kobiet i dzieci na bruk - zapowiedziała już Agata Nosal-Ikonowicz, żona aresztowanego działacza. Wielu polityków i działaczy lewicy solidaryzuje się z Ikonowiczem.
"Wielki zawód, że prezydent nie skorzystał z prawa łaski w stosunku do Ikonowicza. Czyżby przeważyły niechęć i różnice polityczne?" - zastanawiała się na Twitterze Wanda Nowicka. "Brak racjonalnych argumentów za wsadzeniem Ikonowicza, gdy ułaskawia się prawdziwych przestępców, np. "Słowika". Komorowski ułaskawił 219 osób - skazanych za znęcanie, kradzieże, włamania, paserstwo i oszustwa, Ikonowicza nie uznał za godnego ułaskawienia!" - dodała posłanka.
"Będziemy żądać uwolnienia Ikonowicza! Natychmiast! Od Komorowskiego! Dziś przed Pałacem Prezydenckim!" - napisał na Twitterze Janusz Palikot, szef Twojego Ruchu.
Grzegorz Napieralski z SLD przyznał w Polsat News, że prezydent powinien skorzystać z prawa łaski. - Jestem przeciwnikiem przekraczania granic prawa i bycia agresywnym, ale chciałbym, żeby wymiar sprawiedliwości był tak samo konsekwentny wobec Ikonowicza jak wobec tych, którzy na przykład tworzyli wielkie afery w Polsce, choćby Amber Gold - mówił.
- Po to prezydent ma prawo łaski, po to ma rzeszę prawników, żeby sprawę Ikonowicza zbadać. Przypominam, że Ikonowicz nie walczy o własny interes, nie o to, żeby zarabiać 50 tys. zł. Walczy o to, żeby nie eksmitować ludzi na bruk. Gdyby prawnicy stwierdzili, że jest możliwość użycia prawa łaski, ja bym go na miejscu prezydenta użył - stwierdził Napieralski.
"Każdy dzień przebywania Ikonowicza w areszcie będzie kompromitacją polskiego wymiaru sprawiedliwości" - napisał Jakub Majmurek w "Dzienniku Opinii" , nazywając Ikonowicza "pierwszym więźniem politycznym 'wolnej Polski'". "Jego pobyt w więzieniu obraża ogólne, społeczne poczucie sprawiedliwości - do więzienia trafia człowiek upominający się o najsłabszych, broniący ich przed arbitralną władzą państwa i rynku, poświęcający całe życie działalności społecznej" - zaznaczył Majmurek. I wskazywał, że do skazania Ikonowicza w ogóle nie powinno dojść ze względu na nieprawidłowości podczas procesu.
Protestują także związkowcy z "Sierpnia 80" oraz politycy Polskiej Partii Pracy. - To skandal, że w Polsce nie walczy się z biedą, ale z tymi, którzy z tą biedą walczą. Od lat obserwujemy proces kryminalizacji protestów społecznych, który nie omija także ruchu związkowego - powiedziała Elżbieta Fornalczyk, wiceprzewodnicząca WZZ "Sierpień 80". - Gdy ludzie chcą pracy i chleba, daje im się tylko igrzyska. Nie możemy się potem dziwić, że dochodzi do takich tragedii jak odrąbanie przez pracodawcę palców pracownikowi, który upomniał się o swoją wypłatę - dodała.
- Może dla władzy łatwiej pozamykać obrońców społecznych, niż zamknąć temat biedy i wykluczenia. Już słyszymy, że następne do wyeliminowania mają być związki zawodowe, bo pisze się różne ustawy nazywane wprost antyzwiązkowymi - ocenił wiceszef Polskiej Partii Pracy Zbigniew Zdónek. Jego ugrupowanie zapowiedziało interwencję na szczeblu międzynarodowym.
Już dwa tygodnie temu o ułaskawienie Ikonowicza apelowali w liście otwartym do prezydenta opozycjoniści z PRL. Bronisław Komorowski odpowiedział jednak, że sprawa działacza "nie jest oczywista". "Obecnie grożąca Piotrowi Ikonowiczowi kara pozbawienia wolności jest następstwem niewykonania pierwotnej, relatywnie łagodnej kary prac społecznych" - pisał prezydent. Dodał, że Ikonowicz "nie wypełnił wyroku niezawisłego sądu - prac społecznych, które zostały zasądzone za naruszenie nietykalności cielesnej innego obywatela".