Passent odnosi się do okoliczności towarzyszących wyborom lokalnych władz Platformy na Dolnym Śląsku.
W sobotę dolnośląska PO wybrała Jacka Protasiewicza na swojego nowego szefa. Pokonał on dotychczasowego przewodniczącego struktur PO w regionie Grzegorza Schetynę 11 głosami. W zamieszczonym w internecie tekście "Dolnośląskie taśmy prawdy. Praca za głos na zjeździe" "Newsweek" podał, że dotarł do nagrania, na którym słychać, jak poseł PO Norbert Wojnarowski, stronnik Protasiewicza, obiecuje jednemu z delegatów Edwardowi Klimce załatwienie stanowiska w KGHM; w zamian chce oddania głosu na Protasiewicza.
Dziś "Newsweek" publikuje kolejne nagranie sugerujące, że część delegatów na sobotni zjazd dolnośląskiej PO mogła być przekupywana stanowiskami do głosowania na Jacka Protasiewicza.
Według Passenta "platforma otrzymała, a właściwie zadała sobie sama, silny cios". - Przy okazji wyszło na jaw, jak wiele osób związanych z Platformą zasiada na rozmaitych stanowiskach w świecie zależnym od spółki skarbu państwa. Platforma swoją praktyką potwierdza, że władza korumpuje, a władza absolutna korumpuje absolutnie - pisze Passent. [...] Teraz widać, dlaczego ta walka jest taka zacięta: chodzi m.in. o wpływy, posady, stanowiska, pieniądze. Kampania wyborcza Platformy, jawna i wydawało się przykładna, godna pozazdroszczenia przez inne partie, okazała się bezprogramowa, nie chodziło o meritum, nie było starcia koncepcji, idei, była za to walka o władzę, wpływy i pieniądze.
Zdaniem publicysty "Polityki" wydarzenia pokazują też, że konflikt Tusk - Schetyna to "konflikt na noże". - Z tego pojedynku Platforma wychodzi przegrana. Opozycja może zacierać ręce - kończy swój wpis Passent.
Cały artykuł na internetowych stronach ''Polityki'' .