- W kraju rządzonym przez koalicję PO i PSL trzeba mieć znajomości. Trzeba znać Jacka, znać rzecznika rządu Pawła Grasia. Wtedy można biznes robić - zaczął mocno Błaszczak. Podkreślił, że Norbert Wojnarowski staje się kozłem ofiarnym sytuacji, ale nie on ponosi za nią odpowiedzialność. Odpowiedzialnymi, zdaniem posła PiS, są Jacek Protasiewicz i Paweł Graś, wymienieni na nagraniach z nazwiska.
- Chciałbym zgłosić się z apelem do prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta o wszczęcie z urzędu śledztwa w tej sprawie - powiedział Mariusz Kamiński - Moim zdaniem złamany został art. 230 Kodeksu karnego mówiący o powoływaniu się na wpływy w instytucjach publicznych w celu osiągnięcia osobistych korzyści. Tego właśnie byliśmy świadkami - podkreślił.
Zdaniem Kamińskiego zamiast skupiać całą uwagę na Wojnarowskim, trzeba przesłuchać wszystkich uwikłanych w aferę polityków, przede wszystkim Jacka Protasiewicza. Były szef CBA twierdzi też, że niezbędna jest kontrola w KGHM, aby sprawdzić, komu jeszcze proponowano pracę w zamian za głosy.
Były szef CBA podkreślił, że w Polsce nikt nie może stać ponad prawem, niezależnie od przynależności partyjnej. Przypomniał o tym, że sygnały o kupczeniu głosami były już podczas wyborów w woj. lubuskim. - Trzeba zadać pytanie, ile kosztowały obywateli wewnętrzne wybory w Platformie? - zapytał. - Nas nie interesują wewnętrzne problemy PO, nas interesują interesy skarbu państwa. Oferowanie posad delegatom je naraża. Jest to niedopuszczalne, nie można tego tolerować w cywilizowanym kraju - zakończył.
Chcesz wiedzieć więcej o kupczeniu głosami podczas wyborów w PO? Masz telefon z Androidem? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE! Najważniejsze informacje codziennie, na żywo w Twoim telefonie!