Referendum ws. sześciolatków? "Absurdalny wymysł, złe intencje"

Renata Kim przekonywała w Poranku Radia TOK FM, że referendum w sprawie sześciolatków jest "absurdalnym wymysłem". - Nie chodzi o sześciolatki, chodzi o postawienie na głowie całego systemu edukacji, zanegowanie wszystkiego, co zostało zrobione - mówiła dziennikarka "Newsweeka". - Tego typu referenda niszczą nasz system polityczny - dodał Andrzej Talaga z "Rzeczpospolitej".

W przyszłym tygodniu na posiedzeniu Sejmu ma odbyć się głosowanie nad wnioskiem o referendum w sprawie obniżenia wieku szkolnego. Inicjatorzy projektu chcą, by sześciolatki nie musiały jeszcze chodzić do szkoły. - Przy wszystkich wątpliwościach to będzie pasjonująca debata, pasjonujące referendum - mówił w Poranku Radia TOK FM prowadzący Jan Wróbel. Jego goście byli bardziej krytyczni.

"Referendum pokazuje złe intencje wnioskodawców"

- To nie będzie pasjonujące - stwierdziła Renata Kim z "Newsweeka". - Mam nadzieję, że politycy się opamiętają i zadecydują, że tego referendum nie będzie. Gdyby jednak do niego doszło, nie ma żadnej nadziei, że do urn uda się wymagana przez prawo liczba wyborców - zaznaczyła publicystka.

- To referendum jest absurdalnym wymysłem - podkreśliła. - Pokazuje złe intencje wnioskodawców. Ci, którzy dali się przekonać inicjatorom głosowania, że chodzi o sześciolatki, są oszukiwani. Nie chodzi o sześciolatki, chodzi o postawienie na głowie całego systemu edukacji, zanegowanie wszystkiego, co zostało zrobione - przekonywała Kim.

"Mówmy o absurdalnych pytaniach tego referendum"

Publicystka wskazywała, że jeśli w referendum postanowi się o likwidacji gimnazjów, oznaczać to będzie cofnięcie polskiej edukacji do głębokiego PRL. Podobnych argumentów używała dziś w Poranku Radia TOK FM Krystyna Szumilas , minister edukacji.

- Mówmy o absurdalnych pytaniach tego referendum i przekonujmy polityków, którym przychodzi do głowy, aby podnieść rękę za tym referendum, aby tego nie robili - apelowała Kim.

"Takie referenda niszczą nasz system polityczny"

Andrzej Talaga, wicenaczelny "Rzeczpospolitej", protestował przeciwko łączeniu walki politycznej z przyszłością dzieci. - Mówimy o losie sześciolatków czy o referendum, które jest pomysłem politycznym? - pytał. - Choćby to, że jest tam pięć pytań, a nie jedno, świadczy o tym, że to pomysł polityczny. Mówienie o tym, że chodzi o dobro dzieci, jest kompletną bzdurą - stwierdził publicysta.

- Politycznie to także zły pomysł, bo nie jesteśmy demokracją referendalną - przekonywał Talaga. - Nie może być tak, że nad wszystkim się głosuje. Od tego są wybory. Tego typu referenda niszczą nasz system polityczny, ponieważ odwracają rzecz do góry nogami. Wszelkie plany reform, plany finansowe nie mogą być realizowane, jeśli co kilka miesięcy będzie głosowanie - skwitował Talaga.

Więcej o: