Na początku tygodnia Christian Zacharias, światowej sławy niemiecki pianista, występował z orkiestrą symfoniczną w Göteborgu. W trakcie koncertu fortepianowego Haydna D-dur komuś z publiczności rozdzwonił się telefon. Po drugim razie Zacharias nie wytrzymał i przestał grać. Po czym powiedział: "Nie odbierać, niech dzwoni".
Po kilku sekundach telefon umilkł i Zacharias wrócił do gry. Do opublikowanego na YouTubie nagrania został dołączony komentarz Zachariasa, który przestrzega przed podobnym zachowaniem. - Jeśli orkiestra gra i słychać dzwonek cicho, gdzieś z tyłu, to trzeba grać dalej. Ale jeśli muzyka robi się coraz bardziej cicha i bardziej magiczna, a następnie zaczyna coś dzwonić, to mówię nie.
To nie pierwszy raz, kiedy dyrygent przerywa grę, bo komuś dzwoni telefon. W ubiegłym roku w Filharmonii Nowojorskiej, podczas gdy orkiestra grała 9. symfonię i zbliżała się właśnie do finału, rozległ się dźwięk dzwonka, i to z pierwszego rzędu publiczności. Dyrygent Alan Gilbert nie wytrzymał i przerwał koncert. Dopiero po namierzeniu źródła irytującej melodyjki orkiestra znów zaczęła grać Mahlera.
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Masz telefon z Androidem? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE! Najważniejsze informacje codziennie, na żywo w Twoim telefonie!