Dr Tomasz Aleksandrowicz: Oczywiście. To nie jest żadną sensacją. Sensacją jest to, że ten fakt został opublikowany w "Guardianie". Świadczy to o niskim poziomie ochrony tego typu danych w Stanach Zjednoczonych. Cała reszta nie jest jednak niczym nowym, wystarczy przypomnieć sobie lata 80. i 90. oraz skandale związane na przykład z systemem Echelon.
- Jeżeli służby faktycznie podsłuchiwały panią kanclerz Angelę Merkel, to ktoś w niemieckim kontrwywiadzie powinien podać się do dymisji. To pokaz niekompetencji służb, ich niewielkiej w tym zakresie skuteczności.
- To zależy. Konsekwencje międzynarodowe widać już teraz. Jest szum, Stany Zjednoczone zmuszane są do wyjaśnień. Sprawa będzie stymulowała polityków Unii Europejskiej do bliższego przyjrzenia się przepisom chroniącym prywatność. Zwłaszcza prywatność w sferze elektronicznej, bo przecież o to chodzi w całym tym skandalu. Trwają już prace nad odpowiednią dyrektywą, zobaczymy, jak bardzo posuną się do przodu. Ta sprawa będzie miała ciąg dalszy, ale realizacji gróźb wobec USA nie będzie.
Jest jeszcze jedna strona tego skandalu. Fakt ujawnienia całej sprawy pociągnie za sobą spadek wiarygodności wywiadu amerykańskiego i położy się cieniem na współpracy wywiadowczej z ich sojusznikami. Szczegóły takiej współpracy są niejawne, a ich ujawnienie powoduje z reguły negatywne konsekwencje dla obu stron.
- Oczywiście poza konsekwencjami politycznymi trzeba się liczyć z konsekwencjami w kontrwywiadzie. Ktoś będzie musiał odpowiedzieć na pytania: Jak to się stało? Jak Amerykanie dali sobie radę z naszymi zabezpieczeniami? Odpowiedź jest rzecz jasna prosta. Są lepsi.
Jest to jednak kompromitacja służb. Jeżeli kontrwywiad złapałby Amerykanów za rękę, wszystko odbyłoby się po cichu. Ale incydent ujawniono, a przez to ucierpiał prestiż państwa niemieckiego jak i pozostałych podsłuchiwanych państw.
- Tak, wszystko to się wpisuje w konflikt dotyczący rozszerzonych uprawnień służb w celu zwalczania terroryzmu. Od początku o to w tym chodziło. Tyle że w pewnym momencie służby specjalne i stojący za nimi decydenci wykorzystali sytuację, aby łatwiej pozyskiwać informacje ułatwiające im prowadzenie polityki.
Warto jednak pamiętać, że większość nieudanych zamachów została udaremniona właśnie dzięki naruszeniom prywatności. Odebranie kluczowych uprawnień służbom może nie mieć pozytywnego efektu. To kwestia skutecznego politycznego nadzoru nad służbami specjalnymi.
- Przede wszystkim zastanowić się nad zasadami cyberbezpieczeństwa. Ale to nie tylko kwestia służb specjalnych i ich uprawnień, ale także wielkich korporacji czy działań marketingowych. Wystarczy spojrzeć na przykład serwisu Amazon. Jeżeli często pan tam wchodzi, polecane produkty są profilowane specjalnie pod pana. Właśnie w tym celu zbiera się ogromną ilość danych na temat każdego klienta.
- Ten ogrom informacji dotyczący obywateli i polityków jest coraz większy, jest wręcz niewyobrażalnie wielki. Wzrost możliwości pozyskiwania informacji jest tak duży, że nie można ich w pełni przerobić. To ślepa uliczka. Problem jest bardzo szeroki i ogólny i dotyczy podstaw społeczeństwa informacyjnego.
- Chciałbym jednak jeszcze raz podkreślić, że w całej sprawie podsłuchiwania przywódców nie ma sensacji. To oburzenie na pokaz, które dowodzi siły USA i słabości innych. Jeżeli przywódca jakiegoś państwa jest podsłuchiwany, to dowód na to, że państwo działa źle.
Obecnie najważniejszym pytaniem jest to, co jeszcze Snowden przekazał Guardianowi. To tam mogą kryć się naprawdę sensacyjne informacje. Warto też zwrócić uwagę, że faktycznym zwycięzcą jest Rosja. Informacje dotyczące działań wywiadu rosyjskiego nie ujrzały światła dziennego, a Moskwa dała dowód przywiązania do idei ochrony praw człowieka. Snowden znalazł tam bezpieczną przystań...
* Dr Tomasz Aleksandrowicz - wieloletni analityk polityczny, członek zespołu doradców prezydenta RP Aleksandra Kwaśniewskiego, wykładowca Akademii Humanistycznej im. Aleksandra Gieysztora i Collegium Civitas.
Chcesz wiedzieć więcej o podsłuchiwaniu światowych przywódców przez służby USA? Masz telefon z Androidem? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE! Najważniejsze informacje codziennie, na żywo w Twoim telefonie!