Sprawa Josepha Halla wstrząsnęła Kalifornią w 2011 r. 10-latek zastrzelił śpiącego ojca z jego własnego rewolweru. Po zatrzymaniu przez policję tłumaczył, że ojciec znęcał się nad nim i nad jego młodszą siostrą.
Sędziowie w czasie procesu oglądali nagranie wideo z pierwszego po dokonaniu zbrodni przesłuchania chłopca. Tłumaczył on policjantom, że ojciec stale bił go i kopał, a w dodatku tak samo brutalnie traktował jego młodszą siostrę. Groził ponadto, że podpali dom. - Nie mogłem tego dłużej wytrzymać, postanowiłem skończyć z tym - mówił.
Adwokat potwierdził, że osiągający słabe wyniki w nauce chłopiec był regularnie bity. W domu odbywały się spotkania neonazistów, których ojciec Josepha był lokalnym przywódcą. W mieszkaniu znajdowała się broń, do której chłopiec miał dostęp. W rodzinie panowały "przemoc i rasizm" - mówił obrońca. Jego zdaniem patologiczne warunki zniekształciły zdolność dziecka do odróżniania dobra od zła i prawa od bezprawia.
Prokurator Michael Soccio twierdzi natomiast, że chłopiec nie różni się od innych morderców. Jego zdaniem zastrzeliłby ojca nawet wtedy, gdyby był on członkiem partii pokoju i wolności. Oskarżyciel jest przekonany, że chłopiec zamordował ojca, ponieważ ten chciał się rozstać z macochą, do której chłopiec był bardzo przywiązany.
Sąd przychyla się jednak do wersji, że osobowość chłopca ukształtowana została w patologicznych warunkach. Dlatego - jak wspominano podczas procesu - najważniejszym pytaniem nie jest "jak ukarać dziecko za morderstwo drugiego stopnia". Znacznie ważniejsza wydaje się kwestia, jak zresocjalizować i zrehabilitować dziecko, które wychowało się w toksycznym domu i z przekonaniem o supremacji białej rasy.
Joseph Hall przejawiał skłonność do ataków agresji już w bardzo młodym wieku. Był z tego powodu wydalany ze szkoły. Jako 5-latek zaatakował nauczyciela ołówkiem już pierwszego dnia pobytu w przedszkolu. Innego nauczyciela próbował udusić kablem telefonicznym.
Od czasu zatrzymania Joseph uczęszcza na terapię i uczy się kontrolowania wybuchów złości i agresywnych zachowań. Nie wiadomo jeszcze, w jakich warunkach będzie kontynuowana jego resocjalizacja. Najprawdopodobniej jednak do 23. roku życia będzie przebywał w ośrodku dla młodzieży.
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Masz telefon z Androidem? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE! Najważniejsze informacje codziennie, na żywo w Twoim telefonie!