"Nie ma czegoś takiego jak 'ideologia' gender. Biskupi przekroczyli granice absurdu" - Dryjańska o słowach księży

- Hierarchowie Kościoła katolickiego potrzebują wroga i sami sobie tego wroga wykreowali. Księża i biskupi powtarzają te same słowa, to jest zorganizowana kampania - tak socjolożka Anna Dryjańska komentuje oskarżenia duchownych wobec... ?ideologii? gender.

W ostatnich miesiącach hierarchowie Kościoła katolickiego i niektóre środowiska katolickie często straszyli wiernych "ideologią gender". Tomasz Terlikowski twierdził, że to "największe zagrożenie", abp Hoser, że jest to herezja groźniejsza niż marksizm i uniemożliwia zbawienie, a ks. Oko nawoływał, aby się przed nią bronić. Abp Michalik stwierdził nawet, że "ideologia gender" to jedna z przyczyn - obok pornografii i rozwodów - które prowadzą do wykorzystywania dzieci przez dorosłych. Czym jest gender, tłumaczy nam Anna Dryjańska - socjolożka i członkini fundacji Feminoteka.

"Księża też mają gender"

- Gender to płeć, bo płeć to coś więcej niż to, jakie mamy genitalia czy zestaw chromosomów. Gender to cały nasz bagaż kulturowy, historyczny i obyczajowy związany z męskością i kobiecością. Kobiety w Arabii Saudyjskiej różnią się od kobiet w Polsce, bo jest różnica między pojmowaniem kobiecości w Polsce, a w Arabii Saudyjskiej. Gender to płeć społeczna i wszyscy to mamy, księża również - mówi Dryjańska.

Nie ma natomiast czegoś takiego jak "ideologia gender". - Jest feminizm, i to jest zestaw idei. Równie dobrze można mówić o ideologii katolicyzmu czy liberalizmu. Każdy ruch społeczny można nazwać ideologią - tłumaczy nasza rozmówczyni i dodaje, że gender jako słowo z języka angielskiego brzmi na tyle obco, że osoba, która się na tym nie zna, może nie wiedzieć, o co chodzi. - To, że straszą płcią społeczną, świadczy o tym, że biskupi kłamią albo są totalnymi ignorantami - kwituje.

"Hierarchowie atakują równość płci"

- To już dawno przekroczyło granice absurdu. Księża i biskupi powtarzają te same słowa i zwroty. Tak jak posłowie otrzymują kartkę z tym, co mają mówić, tak samo dzieje się wśród księży. To jest zorganizowana kampania przeciwko równości płci, na której froncie stoi ks. Oko - ocenia socjolożka.

Dryjańska mówi również o tym, jak na Dolnym Śląsku i Mazowszu lokalni księża reagują na program równościowy w przedszkolach. - Mamy sygnały od przedszkoli, że księdza nękają nauczycielki przedszkolne, które prowadzą zajęcia równościowe. Jeden z nich przyszedł do domu nauczycielki i zapytał, o co właściwie chodzi. Nauczycielka wytłumaczyła mu, że chodzi o zwalczanie stereotypów, i ten ksiądz stwierdził, że nie ma w tym nic złego. Jednak po zdaniu relacji biskupowi ten i tak kazał mu na mszy potępić "ideologię gender" - tłumaczyła słowa o zorganizowanej kampanii.

- Hierarchowie Kościoła katolickiego potrzebują wroga i sami sobie tego wroga wykreowali. To ma być właśnie gender, czyli kobiecość lub męskość. W II Rzeczpospolitej hierarchowie protestowali, gdy planowano wprowadzić do prawa możliwość rozwodów. Wtedy też organizowali nagonki i demonstracje na ulicach przeciwko rozwodom, dziś atakują równość płci - podsumowała.

Więcej o: