Już 15 lipca sąd nakazał biskupowi uznanie ojcostwa, a 20 lipca 49-letni hierarcha został zdymisjonowany przez papieża. Kard. Cipriani podkreślił, że "każdy musi uczciwie zmierzyć się ze swymi słabościami i umieć przyznać się do popełnionego błędu". - Niczego nie ukrywamy. Kościół szanuje i będzie szanował sądownictwo cywilne i trwające procesy sądowe - wskazał metropolita Limy. Kard. zapewnił o , "zerowej tolerancji" dla tego typu przypadków. Wyraził jednocześnie solidarność z "niewinnym dzieckiem, które powinno zostać uznane przez swego ojca".
Według informacji prasowych bp Abanto utrzymuje, że nie ma z tą sprawą nic wspólnego. Nie odpowiedział na sądowe wezwanie do uznania ojcostwa ani do poddania się testowi DNA, który potwierdziłby je lub wykluczył.
Odwołany przez papieża biskup polowy był bliskim współpracownikiem kard. Ciprianiego jako biskup pomocniczy w Limie w latach 2009-11. To właśnie w tym czasie poznał przyszłą matkę swojego dziecka.
Peruwiańskie media informują, że Alexandra de la Lama Luna przeżywała problemy osobiste i zwróciła się o pomoc do duchownego. Nawiązała się między nimi relacja, która przerodziła się w intymne kontakty. Dziecko urodziło się w czerwcu 2011 roku.
Wydarzenie to utrzymywano przez pewien czas w tajemnicy. Kilka miesięcy później bp Abanto został mianowany ordynariuszem polowym.
Chcesz na bieżąco otrzymywać najważniejsze informacje? Masz telefon z Androidem? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE! Najważniejsze informacje codziennie, na żywo w Twoim telefonie!