"Może to napiętnowanie, to jak wyzwanie rzucone księżom w twarz? Skoro już mówicie w imieniu Boga..."

"Może to szczególne napiętnowanie nie bierze się tylko z wrogości" - zastanawia się w "Gościu Niedzielnym" ks. Marek Gancarczyk. Pisząc o medialnej krytyce afer dot. molestowania seksualnego nieletnich przez księży, zauważa, że to może być wyzwaniem rzucanym księżom: "Zwietrzali do niczego nie jesteście nam potrzebni".

Ks. Gancarczyk, redaktor naczelny "Gościa Niedzielnego", podkreśla we wstępie do najnowszego wydania tygodnika, że przestrzega przed osądzaniem ks. Wojciecha Gila przed ostatecznym wyrokiem sądowym. "Co się stanie, jeżeli okaże się, że ks. Wojciech Gil jest niewinny, jeśli oskarżenia są fałszywe?" - pyta.

A może jest inaczej...

Duchowny zastanawia się nad krytyką medialną, która kieruje się w stronę przestępstw popełnianych przez księży. Nie skupia się jednak tylko na ganieniu mediów, lecz próbuje zrozumieć, czym wspomniana krytyka może być motywowana. "Tak było w wypadku lustracji kilka lat temu, tak jest obecnie z pedofilią. Ktoś powie, że to wynik szczególnej niechęci do Kościoła czy też pewnej bezradności wpisanej w jego istotę. Ale sądzę, że można pokusić się o jeszcze inną odpowiedź. Może to szczególne napiętnowanie nie bierze się tylko z wrogości, ale z podświadomej tęsknoty za kimś innym" - zastanawia się naczelny "GN".

I podkreśla, że może jednak chodzi o pewnego rodzaju rzucenie wyzwania klerowi. "Skoro już mówicie w imieniu Boga, to pokażcie Go swoją postawą. Oczekujemy tego od was. Więcej, my tego od was żądamy. Zwietrzali do niczego nie jesteście nam potrzebni" - pisze. I stawia się w roli krytyka: "Dlatego zajrzymy do każdej dziury, wyciągniemy na światło dzienne i rozgłosimy po świecie każdy wasz grzech. Bo nie zaspokajacie naszej tęsknoty za kimś innym".

"Chciałbym wierzyć, że to jeden z ukrytych motywów tropienia grzechów duchowieństwa" - podsumowuje ksiądz w najnowszym "Gościu Niedzielnym".

Więcej o: