Debata musiała zostać odwołana w ostatniej chwili. Dowodem na to jest artykuł w dzisiejszej "Rzeczpospolitej" informujący o "debacie bez Laska, ale z transmisją w TV Trwam". Jednak rano w internetowym wydaniu "Rz" możemy już przeczytać, że przesunięto ją na 16 października. Dlaczego?
Z informacji "Rzeczpospolitej" wynika, że o przełożenie debaty poprosili sztabowcy PiS. Powód? Prawo i Sprawiedliwość nie chce, by przed referendum poruszano tematy, które potencjalnie mogą zniechęcić warszawiaków do głosowania - podaje "Rz".
Antoni Macierewicz zapowiedział, że podczas debaty naukowcy współpracujący z zespołem parlamentarnym "przedstawią dowody stanowiące podstawę stanowiska prezentowanego przez zespół ds. badania przyczyn katastrofy smoleńskiej". Zaprosił do udziału w niej Macieja Laska. Szef Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych odmówił udziału, podkreślając, że "nie można zastępować konferencji naukowej debatą".
Informacji o debacie próżno szukać na stronach Sejmu. Nie ma ich też w aktualnościach ani w wykazie konferencji Zespołu Parlamentarnego ds. Zbadania Przyczyn Katastrofy TU-154M z 10 kwietnia 2010 roku. W biurze prasowym Sejmu usłyszeliśmy tylko, że "jeżeli debaty nie ma na stronie, to najpewniej została odwołana przez organizatorów".
Próbowaliśmy porozmawiać z Antonim Macierewiczem, jednak rozłączył się, zanim zdążyliśmy zadać mu pytanie. Według "Rzeczpospolitej", poseł nie odbiera telefonów od wtorku. Szef biura zespołu parlamentarnego Bartłomiej Misiewicz ogłosił tylko, że "debata smoleńska w gmachu Sejmu RP została przełożona na przyszły tydzień".
Chcesz wiedzieć więcej o pracach zespołu Macierewicza? Masz telefon z Androidem? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE! Najważniejsze informacje codziennie, na żywo w Twoim telefonie!