Szef szczecińskiej PO i europoseł Sławomir Nitras oskarżył regionalne władze partii o pompowanie kół i manipulacje przed partyjnymi wyborami w regionach. I choć w rezultacie podał się do dymisji, jego przeciwnicy nie rezygnują. Chcą wykluczenia Nitrasa z Platformy .
W tym celu napisali do sądu koleżeńskiego list. Tomasz Sekielski przeczytał go Nitrasowi podczas Poranka Radia TOK FM. - Pańscy koledzy ze Szczecina napisali: "Pan Nitras poprzez swoje działania niszczył wizerunek PO jako partii rozsądnych ludzi (...). Jesteśmy zbulwersowani sposobem komentowania bieżących wyborów wewnętrznych w Platformie poprzez media lokalne oraz krajowe, gdzie europarlamentarzysta, który został wybrany dzięki ciężkiej pracy dziesiątków członków PO, atakuje publicznie członków naszej partii pełniących funkcje publiczne"... - czytał Sekielski. - Może starczy - przerwał mu Nitras. - I co ja mam panu powiedzieć? - rozłożył ręce.
- To pismo pokazuje poziom moich adwersarzy. Poziom, do jakiego sprowadzono PO w Szczecinie i Zachodniopomorskiem - wskazywał Nitras. - Ja złożyłem rezygnację. Nie wiem, po co jeszcze rozmawiać o mnie. Raczej o problemie - dodał. A problemem jest właśnie pompowanie kół, czyli werbowanie do partyjnych komórek martwych dusz zwiększających wyborcze szanse niektórych kandydatów.
- Platforma to poważna partia zajmująca się poważną polityką i pewne procedery jej nie przystoją - wskazywał gość Poranka Radia TOK FM, zaznaczając, że patologie nie są powszechne i generalnie wybory lokalne w partii przebiegają prawidłowo. - Dla wielu ludzi w PO ten proceder jest upokarzający i musimy zrobić wszystko, żeby z nim skończyć. Skłamałbym, gdybym powiedział, że ten proces się pogłębia. Ale są takie miejsca, gdzie przekracza się pewne granice - mówił.
- Nie chciałbym być wykorzystywany przez kogokolwiek jako osoba, która szkodzi PO. Nie chciałbym też, by w bieżącym sporze moje słowa szkodziły Platformie. Ale mamy wybory i to jest zwykłe oszustwo. Trzeba je piętnować w imię zasad przejrzystości życia politycznego - mówił Nitras. - Nie jestem idealistą, ale to nie argument, żeby milczeć w obliczu manipulacji i oszustw - zakończył.