Policja: Ks. Wojciech Gil zachowywał się bardzo spokojnie. Wiedział, że przyjdziemy

- Spotkanie przebiegło spokojnie. Ksiądz był przygotowany, że policjanci do niego dotrą - informuje rzecznik Komendy Głównej Policji Mariusz Sokołowski. Tłumaczy, dlaczego podejrzany o wykorzystywanie seksualne nieletnich nie został aresztowany.

Podejrzewany o gwałt i molestowanie seksualne ks. Wojciech Gil został znaleziony w podkrakowskiej Modlnicy w domu swoich rodziców. - W miejscu, w którym ta osoba była namierzona, byliśmy już wcześniej. Sprawdzaliśmy także inne miejsca, gdzie mógł przebywać ksiądz. Wczoraj wieczorem dostaliśmy informację od dziennikarza jednej z gazet, że mężczyzna pojawił się pod konkretnym adresem - mówi rzecznik KGP.

Policjanci pojechali na miejsce, porozmawiali z tym człowiekiem i pouczyli go, że w razie zmiany miejsca zamieszkania musi o tym poinformować policję, ponieważ jest poszukiwany przez Interpol.

Ksiądz wiedział, że policja przyjdzie po niego

- Spotkanie przebiegło spokojnie. Ksiądz był przygotowany, że policjanci do niego dotrą. Odebrał informację od policjantów, ci sprawdzili jego tożsamość. W rozmowie nie zachowywał się w jakiś szczególny sposób - tłumaczy Mariusz Sokołowski.

Tłumaczy, dlaczego polscy funkcjonariusze nie aresztowali podejrzanego o wykorzystywanie seksualne nieletnich duchownego. - Nie mogliśmy go zatrzymać, ponieważ list gończy Interpolu uprawnia nas jedynie do ustalenia miejsca pobytu. O jego zatrzymaniu może zadecydować jedynie prokuratura lub sąd. To z kolei jest możliwe od momentu uzyskania od Dominikany wniosku u ściganie tego człowieka. Tego wniosku jeszcze nie ma. Jesteśmy tylko wykonawcą w tej sprawie - informuje.

Więcej o: