Oficjalna decyzja w tej sprawie zapadnie w czwartek, ale już dziś wiadomo, że Komisja Europejska pozwie Polskę do Trybunału Sprawiedliwości UE za in vitro - informuje RMF FM .
Dyrekcja KE ds. zdrowia przygotowała już odpowiedni wniosek o skierowanie pozwu przeciw Polsce. Wniosek "wyszedł" już z dyrekcji - podkreśla RMF FM.
Według Komisji Europejskiej Polska nie dostosowała swoich przepisów do dyrektywy UE o warunkach bezpiecznego przechowywania komórek rozrodczych, tkanek płodu czy embrionów, wykorzystywanych przy zapłodnieniu in vitro. UE nie nakazuje legalizacji in vitro, ale jeśli ta metoda jest stosowana w danym kraju, konieczne są regulacje zgodne z prawem unijnym. Polska wdrożyła tylko niektóre przepisy.
Już w styczniu TOK FM dotarło do dokumentów - korespondencji polskiego rządu z Komisją Europejską - z których wynikało, że sprawa może się skończyć nawet przed Europejskim Trybunałem Sprawiedliwości. Dyrektywy w sprawie m.in. dawstw, przetrzymywania i pozaustrojowego zapładniania, w tym także in vitro, Polska powinna wprowadzić już w 2006 roku. Pierwszy raz Komisja Europejska upomniała nas w 2008 roku . Później robiła to regularnie w latach 2009, 2010, 2011 i 2012.
Polska to jedyny kraj, który stosuje zapłodnienie in vitro, ale nie uregulował przepisów dotyczących tej metody zgodnie z prawem UE. Przepisy dotyczą np. tego, pod kątem jakich chorób genetycznych będą badane embriony, zanim zostaną wykorzystane w zapłodnieniu. Wyrok Trybunału Sprawiedliwości zapadnie za około pół roku. Jeśli w tym czasie Polska dostosuje swoje prawo, KE wycofa swoją skargę. W przypadku niedostosowania przepisów i niekorzystnego dla Polski wyroku, Trybunał może nałożyć karę dzienną w wysokości około 200 tys. złotych, aż do momentu pełnego dostosowania prawa.
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Masz telefon z Androidem? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE! Najważniejsze informacje codziennie, na żywo w Twoim telefonie!