Rasiści w USA chcieli wykupić całe miasteczko. Ludzie wyszli na ulice: "Wynocha!"

"Obrzydliwi naziści, Ku-Klux-Klanowcy, wynoście się stąd, do cholery!". Te słowa, wykrzyczane do megafonu przez jednego z uczestników protestu w mieście Leith w USA, najlepiej oddawały nastrój tłumu. Ludzie wyszli na ulice, by zaprotestować przeciw amerykańskim rasistom, którzy planowali przekształcić ich małe miasteczko w enklawę "tylko dla białych".

Jeff Schoep, lider amerykańskiej organizacji Ruch Narodowo-Socjalistyczny (Nationalist Socialist Movement, NSM), przyjechał do maleńkiego Leith w Dakocie Północnej, by obejrzeć nieruchomość, którą kupił dla niego i jego kompanów jeden z mieszkańców miasta. To część szerszego planu - prawicowi ekstremiści planują zakupić w mieście wystarczająco dużo nieruchomości i sprowadzić wystarczająco dużo "swoich" ludzi, by przejąć rządy w radzie miejskiej. W Leith - którego populacja liczy około 20 osób - nie byłoby to trudne.

- Musimy od czegoś zacząć - powiedział agencji Reuters lider Ruchu Narodowo - Socjalistycznego. - Jeśli zaczniemy w małych miastach i z nich się będziemy rozprzestrzeniać - to będzie rodzaj testu: jeżeli damy radę wystartować tutaj, to damy radę w innych miejscach".

Ruch Narodowo-Socjalistyczny to jedna z większych amerykańskich organizacji o charakterze neonazistowskim, założona w 1974 r. przez byłych członków nieistniejącej już Amerykańskiej Partii Nazistowskiej. W maju 2011 r. "New York Times" oszacował liczbę członków Ruchu na około 400, w 32 stanach USA. Miejscem do rozwoju Ruchu w Dakocie Północnej ma być m.in. nieruchomość, którą kupił dla organizacji mieszkaniec Leith - Craig Cobb.

Ekstremiści chcieli wykupić i przejąć całe miasto

Podwórko wokół domu Cobba jest udekorowane flagami ze swastyką i konfederackimi flagami amerykańskiego Południa z okresu wojny secesyjnej. 61-letni mężczyzna zaczął skupować - często za bezcen - kolejne nieruchomości w Leith i według organizacji Hatewatch pozyskał ich ponad tuzin. Równocześnie powysyłał zaproszenia do znajomych o podobnych do niego poglądach na wyższość białej rasy nad innymi.

Cobb stwierdził w rozmowie z telewizją KXMB, że otrzymał mnóstwo próśb o zakup ziemi ze strony osób, które uważają, że biali ludzie mają prawo żyć wyłącznie w swoim gronie. Skarżył się, że jego idea jest kontrowersyjna tylko dlatego, że obecnie obserwuje się przesunięcie w kierunku multikulturalizmu i afirmacji różnorodności. - Jeśli tylko wspomnisz o tym [prawach obywatelskich dla białych], skażesz się w tym kraju na infamię - mówił.

97 proc. mieszkańców to biali...

Plany Cobba ujawniła w sierpniu monitorująca działalność radykalnych rasistowskich grup organizacja Southern Poverty Law Center (SPLC). Według jej raportu inicjatywę Cobba podchwycili inni znani członkowie ruchów skupiających białych rasistów, m.in. Tom Metzger, lider White Aryan Resistance czy Alex Linder, zarządzający internetowym forum Vanguard News Network, którzy również zamierzają kupić nieruchomości w Leith.

Ale jeżeli biali ekstremiści myśleli, że w stanie, gdzie 90 proc. to biali, pójdzie im łatwo, mylili się. W hrabstwie, w którym leży Leith, procent białych jeszcze wzrasta - to 97 proc. ludności. Ale miasteczko otaczają indiańskie rezerwaty. Indianie ramię w ramię z białymi mieszkańcami miasta stanęli pod ratuszem w proteście przeciw planom narodowych socjalistów. Protest był pokojowy, ale głośny.

... ale"Ku-Klux-Klanu" nie chcą. "Wynoście się!"

- To nie jest jednorazowe wydarzenie. Będziemy tu przychodzić, dopóki wy sobie nie pójdziecie - wołał do Schoepa i jego stronników Scott Garman z pobliskiego Fargo, cytowany przez lokalną gazetę "Bismarck Tribune". Jeszcze dosadniej wyraził to uczestniczący w proteście weteran wojenny. - Obrzydliwi naziści, Ku-Klux-Klanowcy, wynoście się stąd, do cholery! - huknął.

Władze Leith usiłują utrudnić narodowym socjalistom osiedlenie się w mieście. Burmistrz Ryan Schock, cytowany przez Russia Today , powiedział, że urzędnicy rozważają możliwość rozwiązania rady miejskiej i przekształcenia miasta w obszar niemunicypalny - aby rozprawić się z planami narodowych socjalistów na poziomie hrabstwa.

- To małe, ciche miasteczko. Ludzie są bardzo zżyci. Żałuję, że doszło aż do takiej sytuacji - powiedział.

Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Masz telefon z Androidem? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE! Najważniejsze informacje codziennie, na żywo w Twoim telefonie!

Więcej o: